Kutno: śmierć przechodnia na Sobieskiego. Dlaczego na miejsce wysłano karetki z Krośniewic i Łęczycy?
Mimo godzinnej reanimacji, nie udało się uratować starszego mężczyzny, który zasłabł na chodniku przy ul. Sobieskiego w Kutnie. Na początku na pomoc ruszyli mieszkańcy, następnie policjanci, później ratownicy medyczni. Ci przyjechali z Łęczycy i Krośniewic, ponieważ w Kutnie nie było wolnej karetki.

Tragedia w Kutnie
Do tragicznego zdarzenia doszło dzisiaj (3 lutego) po godz. 11.00 przy ul. Sobieskiego w Kutnie. Starszy mężczyzna przewrócił się na chodnik. Pierwszej pomocy udzielili mu mieszkańcy. Następnie reanimowali go policjanci drogówki, którzy patrolowali okolicę. Po około 20 minutach na miejsce przyjechali także ratownicy medyczni. Karetki dotarły z Łęczycy i Krośniewic.
Dlaczego nie przyjechała karetka z Kutna?
Te pytania zadawali m.in. świadkowie zdarzenia. Odpowiedzi udzielił Adam Stępka, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi. Zespoły ratownictwa z Kutna w tym czasie udzielały pomocy w innych miejscach. Gdyby były wolne, z pewnością dotarłyby na miejsce znacznie wcześniej – mówi.
Jak dodaje, zajęte w tym czasie były zarówno karetka podstawowa, jak i specjalistyczna. – Nie możemy zakończyć wezwania w trakcie i zostawić pacjenta bez pomocy. W takiej sytuacji wysyłamy na miejsce najbliższy wolny zespół ratownictwa medycznego. W tym przypadku był to zespół z Krośniewic – wyjaśnia Adam Stępka.
Reanimacja mężczyznyzakończyła się niepowodzeniem. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon. Na razie nie wiadomo co było przyczyną śmierci starszego mężczyzny. Ma to wykazać sekcja zwłok.
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z KUTNA |