Żyję – jestem doskonały
77 lat temu w nocy z 17 na 18 stycznia 1945 roku Niemcy dokonali masowego mordu na blisko 1500 Polakach przetrzymywanych w więzieniu policyjnym na łódzkim Radogoszczu. Do masakry doszło na kilkadziesiąt godzin przed przejęciem Łodzi przez Armię Czerwoną. Załoga więzienia podpaliła główny budynek wraz ze wszystkimi znajdującymi się tam osobami. Ocalało tylko około 30 więźniów.

W reportażu Barbary Wiśniewskiej z 2001 roku wypowiadają się uczestnicy tamtych wydarzeń: Franciszek Brzeziński z Zielęcina koło Pajęczna, Tadeusz Sudak z Huty i Stanisław Osiński z Ksawerowa.
Nazwa | Plik | Autor |
Żyję – jestem doskonały | audio (m4a) audio (oga) |
Historię radogoskiej katowni przypomniał w audycji ówczesny kustosz Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi,Wojciech Źródlak.
– Więzienie na Radogoszczu funkcjonowało praktycznie przez cały okres okupacji hitlerowskiej, czyli od 1939 r. aż po tragiczny koniec w styczniu 1945 r. mówił historyk. Miejsce to było przeznaczone wyłącznie dla mężczyzn i miało charakter przejściowy. Przebywający tu więźniowie siedzieli do 3 miesięcy. Byli grupowani w większe transporty i stąd ich potem wywożono, najczęściej do więzienia w Sieradzu lub do obozu pracy karnej w Ostrowie Wielkopolskim, do obozów koncentracyjnych, głównie do Mauthausen-Gusen i Gross-Rosen.
Niemcy chcieli zatrzeć po tym miejscu wszelkie ślady. Najpierw wymordowano więźniów funkcyjnych, potem zaczęto rozstrzeliwać osadzonych w sali nr 1 budynku głównego. Kiedy oprawcy napotkali na opór więźniów, przetrzymywanych w innych salach, wszystkie je podpalili. Tych, którzy chcieli się ratować ucieczką rozstrzeliwano. Masakra trwała do wczesnych godzin porannych 18 stycznia. Całą akcja kierowałkomendant Radogoszcza–Walter Pelzhausen.