Zgierz: zapadł wyrok ws. tragedii na zimowisku w Wiśle, gdzie utonął 12-letni chłopiec
Do tragicznego zdarzenia doszło w 2017 roku, na wyjeździe organizowanym przez zgierski urząd gminy. Podczas zajęć na basenie 12-letni Rafał i Dominik, mimo że nie potrafili pływać, znaleźli się na głębokiej części basenu. Gdy zaczęli tonąć, z wody wyciągnęli ich opiekunowie, bo na miejscu nie było ratownika z uprawnieniami. Tylko jeden z chłopców przeżył. Dziś (10.12) w Sądzie Rejonowym w Zgierzu oskarżeni w tej sprawie usłyszeli wyroki.

Drugi z poszkodowanych chłopców, w ciężkim stanie trafił do szpitala w Bielsku-Białej.Po dwóch latach od tragedii, w styczniu 2019 roku, zarzuty narażenia uczestników zimowiska na utratę życia i nieumyślne doprowadzenie do śmierci chłopca, usłyszało 5 osób. Na początku procesu Krzysztof W. i Mirosława B., dwoje opiekunów, nie chciało składać wyjaśnień.
Do winy nie poczuwali się także dyrektorka ośrodka w Wiśle i prezes spółki, do której należał basen. Oboje mieli również dopuścić do zatrudnienia na basenie Łukasza K. jako ratownika, mimo że ten nie posiadał takich uprawnień. W zeznaniach, które odczytał na rozprawie otwierającej sędzia Adam Zieliński, wzajemnie przerzucali na siebie odpowiedzialność.
Z kolei Łukasz K. przeprosił rodzinę poszkodowanych, ale formalnie nie przyznał się do winy. W czasie, gdy dzieci tonęły, nie było go przy tafli wody, ale jak twierdził, mieściło się to w ramach regulaminu pływalni. – Regulaminu, który zezwala ratownikowi wyjść, gdy wchodzi grupa ze swoimi opiekunami. Na tej podstawie wyszedłem z tego basenu, realizować inne obowiązki, do których mnie wezwano. Poczuwam się moralnie odpowiedzialny za to zdarzenie. To była moja wielka głupota, że zdecydowałem się na taką pracę, ale prawnie nie przyznaję się do winy – mówił Łukasz K.
Oskarżeni usłyszeli wyroki
Sędzia Adam Zieliński uniewinnił opiekunów wycieczki. – Bezpieczeństwo zapewnia ratownik, bo to wynika z ustawy. Natomiast osoby, które pełnią funkcję wychowawcy wypoczynku mają za zadanie opiekę. Trudno oczekiwać od każdego wychowawcy wypoczynku, żeby posiadał uprawnienia ratownicze – wyjaśnił sędzia.
Kierowniczkę ośrodka, prezesa spółki i Łukasza K. pełniącego rolę ratownika, sąd uznał za winnych narażenia na utratę zdrowia i życia nie tylko dwójki chłopców, ale także 15 innych dzieci będących wtedy na basenie.
Wszyscy spędzą 3 miesiące w więzieniu i 2 lata na pracach społecznych. Przez 5 lat nie mogą też pracować w placówkach związanych z rekreacją w wodzie, a Danuta Z. i Adam J. na stanowiskach kierowniczych. Cała trójka zapłaci też po 10 tys. zł na rzecz rodzin pokrzywdzonych chłopców.
Posłuchaj i dowiedz się więcej:
Nazwa | Plik | Autor |
– brak tytułu – | audio (m4a) audio (oga) |
W ocenie sądu wszyscy wiedzieli, że Łukasz K. nie ma uprawnień ratowniczych, a wysyłając go do pracy na basenie w tej roli chcieli zaoszczędzić.
Na ogłoszeniu wyroku, który nie jest prawomocny, byli rodzice chłopca, który utonął. – Jaki wyrok jest sprawiedliwy za śmierć dziecka? – pytali.
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI ZE ZGIERZA |