Zgierzanie podnosili także, że chcą by władze doprowadziły do rekultywacji tzw. bomby ekologicznej. – Mieszkam 200 metrów od wysypiska, które zapaliło się trzy lata temu. Za to wszystko zapłaciłam swoim zdrowiem, mam zespół stresu pourazowego. Naprawdę nie życzę sobie żadnych dodatkowych śmieci – mówiła jedna z mieszkanek. – Zgierz jest bardzo charakterystycznym miastem, bo się kojarzy ze śmieciami. Nie możemy sobie pozwolić na to, że skoro kojarzy się ze śmieciami, to śmieci mają tu być. To nikogo z mieszkańców nie przekona – dodaje inny ze zgierzan.

Posłuchaj relacji i dowiedz się więcej:

Przemysław Staniszewski, prezydent miasta, przekonywał, że to właśnie przyjęty w przyszłości plan zagospodarowania przestrzennego dla Boruty zablokuje możliwość powstania inwestycji odpadowych. Dodał, że każdy głos mieszkańca będzie brany pod uwagę. – Cieszę się, że mieszkańcy przybywają. Proszę jednak pamiętać, że dyskusja nie zamyka całego postępowania. Stosowne uwagi, które muszą zostać złożone na piśmie, można składać do 31 grudnia. Będą one szczegółowo przez nas weryfikowane. Mamy natomiast na sercu, aby ten plan mógł zostać wprowadzony w życie, bo wtedy będziemy mieli określone, skuteczne narzędzia, żeby wprowadzić pewne działania ograniczające – mówił.

Projekt miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Miasta Zgierza dla terenów po byłych zakładach Boruta, jest możliwy do wglądu publicznego do 15 grudnia w Urzędzie Miasta Zgierza i online na stronie Biuletynu Informacji Publicznej.

Czytaj także: Pożar wysypiska śmieci w Zgierzu