Święto Niepodległości. Polska była pod zaborami 123 lata. A może 86?
Powszechna opinia jest taka, że 11 listopada 1918 roku Polska odzyskała niepodległość po 123 latach niewoli, czyli w 1795 roku nasz kraj ostatecznie zniknął z mapy Europy. Niektórzy historycy twierdzą jednak, że Polska (jako Królestwo Polskie) powróciła na nią w 1815 roku po Kongresie Wiedeńskim, a utraciła w 1832 roku po wojnie polsko-rosyjskiej. Kto jest bliższy prawdy?

Cały XVIII wiek to dla Polski okres, gdy praktycznie przestaliśmy być podmiotem prawa międzynarodowego. Rządzili nami Sasi (z krótkimi przerwami na popieranego przez Szwedów Polaka Stanisława Leszczyńskiego) i zależny od Rosji Stanisław August Poniatowski. Przez teren naszego kraju spokojnie spacerowały sobie obca wojska, dochodziło do bitew, gdzie nasza armia była tylko sojusznikiem Saksonii.
Na początku wieku doszło też do kolejnego szwedzkiego potopu i zmiany monarchy na tronie polskim. Z wojny północnej, w której Polska formalnie nie brała udziału (choć uczestniczyła Saksonia i jej elektor, a zarazem król Polski – August II) Szwecja wyszła bardzo osłabiona, a status mocarstwa zaczęła zyskiwać Rosja.
Gdy na tronie w Warszawie usiadł Stanisław August Poniatowski oczekiwano, że Polska przy pomocy wschodniego sąsiada odzyska status regionalnego mocarstwa. Okazało się jednak, że było wręcz przeciwnie. Mimo krótkiego okresu odnowy w czasie Sejmu Wielkiego nasz kraj tracił znaczenie, a o wszystkim, co działo się w Polsce decydowała Katarzyna Wielka i jej ambasadorowie. Formalnie państwo polskie przestało istnieć w 1795 roku, a Stanisław August był ostatnim polskim monarchą.
Jednak wydarzenia na początku XIX wieku i wojny napoleońskie spowodowały, że o Polsce ponownie mówiono, chciano bowiem pozyskać polskiego rekruta. Napoleon, aby nie drażnić Rosji, stworzył hybrydę państwową zwaną jako Księstwo Warszawskie, które, choć nie było nazywane Polską, to nasi rodacy tworzyli administrację i armię. Księstwem ponownie przynajmniej formalnie rządził Sas (Fryderyk August).
Po przegranej Napoleona zwycięskie państwa zdecydowały się na utworzenie podczas Kongresu Wiedeńskiego Królestwa Polskiego. Nazwa Polska pojawiła się więc ponownie na mapie Europy.
Królestwo w latach 18151832 posiadało własną konstytucję, sejm, wojsko, monetę i szkolnictwo z Królewskim Uniwersytetem Warszawskim, a czynności urzędowe odbywały się w języku polskim.
Polskę łączyły z Rosją osoba monarchy (każdy imperator Rosji był jednocześnie królem Polski i pod takim tytułem występował w Królestwie) oraz polityka zagraniczna, należąca do prerogatyw królewskich. Koroną królestwa była polska korona cesarska. W imieniu cara działał obecny stale w Królestwie namiestnik. Pierwszym był – w 1815 roku – gen. Wasyl Łanskoj. Po śmierci jego następcy gen. Józefa Zajączka, w 1826 roku car zrezygnował z mianowania następnego i przekazał jego kompetencje Radzie Administracyjnej (rządowi).
Niewielu naszych rodaków wie, że patriotyczna pieśń Boże coś Polskę wyrosła z hymnu Alojzego Felińskiego napisanego na cześć cara i króla polskiego, Aleksandra I (Boże zachowaj króla).
Boże! Coś Polskę przez tak liczne wieki
Otaczał blaskiem potęgi i chwały
I tarczą swojej zasłaniał opieki
Od nieszczęść, które przywalić ją miały.
Przed Twe ołtarze zanosim błaganie,
Naszego Króla zachowaj nam Panie!

Zdaniem przedwojennego polskiego historyka, Janusza Iwaszkiewicza, car Aleksander I przed śmiercią w 1825 roku planował konwersję na katolicyzm. Miał w tym celu spotykać się z polskim dominikaninem, Faustynem Ciecierskim, który notował spotkania w kronice klasztornej, odnalezionej przez archiwistę amatora Euzebiusza Łopacińskiego i ogłoszonej przez Iwaszkiewicza drukiem. Kolejnym królem Polski został Mikołaj I, który został zdetronizowany przez sejm w 1831 roku. Wcześniej, w listopadzie 1830 roku wybuchło powstanie, które ostatecznie doprowadziło do wojny polsko-rosyjskiej zakończonej klęską naszej armii.
Niektórzy historycy twierdzą, że to błędy naszych dowódców spowodowały upadek, gdyż polska armia liczyła wówczas 150 tysięcy w większości świetnie wyszkolonych żołnierzy. Z kolei Rosjanie dysponowali 200 tysiącami szabli. Czy była możliwość wygranej? Tak twierdzi znany polski historyk Jerzy Łojek w swojej nieco kontrowersyjnej książce Szanse powstania listopadowego. W wyniku klęski Mikołaj I Romanow w 1832 roku zniósł konstytucję i zastąpił ją Statutem Organicznym, który zlikwidował Sejm i samodzielną armię.
Czy zatem Królestwo Polskie można uznać za państwo w części niepodległe (jak PRL)? Argumentów nie brakuje:
- Państwo miało granice, zawierało handlowe umowy międzynarodowe (np. z Prusami). Mieliśmy swoją monetę.
- Był monarcha (król), funkcjonował parlament (sejm) i rząd. Działało sądownictwo.
- Praktycznie wszystkie stanowiska rządowe i wojskowe zajmowali Polacy (wyjątek namiestnik w 1815 roku i ks. Konstanty, który miał jednak żonę Polkę i jak twierdzą historycy coraz bardziej się polonizował).
- Polska dysponowała armią, na czapkach żołnierskich był polski orzeł.
- Król został zdetronizowany. Skoro była detronizacja to musiał być i król Polski.
- W historiografii funkcjonuje określenie wojna polsko-rosyjska. Czyli musiały walczyć ze sobą państwa: Polska i Rosja.
- Co prawda Polska nie prowadziła samodzielnej polityki zagranicznej, ale czy PRL prowadziła takową, choć miała ministra spraw zagranicznych?
- Na terytorium Królestwa Polskiego mieszkało tylko 260 tysięcy Rosjan, co stanowiło 2,8% populacji państwa.
- Działało mocno rozbudowane szkolnictwo z Uniwersytetem Warszawskim.
Czy zatem powinniśmy świętować odzyskanie niepodległości po 123, czy może po 86 latach?
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |