Łódzka msza dziękczynna za beatyfikację kardynała Stefana Wyszyńskiego i matki Elżbiety Róży Czackiej [ZDJĘCIA]
Na łódzkim stadionie Orła została odprawiona msza dziękczynna za błogosławionych kardynała Stefana Wyszyńskiego i matkę Elżbietę Różę Czacką. Podczas mszy, której przewodniczył arcybiskup łódzki Grzegorz Ryś, wyniesiono też przed ołtarz relikwie obojga błogosławionych.
W homilii wygłoszonej podczas mszy metropolita łódzki podkreślał znaczenie krzyża, jaki za życia wzięli na siebie błogosławieni i to jak, dzięki miłości i wierze, udało im się go nieść. -Kogo Kościół beatyfikuje i kanonizuje? Takich ludzi, których wiarę widać i to wcale nie dlatego, żeby mieli tę wiarę na pokaz, nie dlatego, żeby się ze swoją wiarą obnosili, ale patrzysz na nich i widzisz relację z Jezusem, która się przenosi na wszystko. Ja na przykład przed chwilą widziałem waszą wiarę, kiedy szedłem by okadzić relikwie. Widziałem na waszych twarzach niesłychaną radość i takie skupienie na tych znakach realnej obecności błogosławionych. Wasza radość na twarzach to jest widoczny znak wiary – mówił arcybiskup łódzki Grzegorz Ryś.
– Po po czym widać wiarę? Dzisiejsze słowo nam dzisiaj daje dwie odpowiedzi. Święty Jakub apostoł w swoim liście mówi – wiarę widać po miłosierdziu. Wiarę widać po stosunku do brata lub siostry, którzy jak słyszeliśmy nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba. W spotkaniu z takim człowiekiem twoja wiara może być widoczna albo niewidoczna. Natomiast pierwsze czytanie, które było z Izajasza i Ewangelii, mówi do nas, że wiarę widać po tym, w jaki sposób bierzesz krzyż, w jaki sposób niesiesz krzyż. Kto chce być moim uczniem to podniesie – dosłownie trzeba by tak przetłumaczyć – niech podniesie swój krzyż. Miłosierdzie i podniesienie krzyża to znaki, po których widać wiarę. One są takie, że można o nich właściwie mówić razem, bo miłosierdzie odnosi się najczęściej do krzyża, który dźwiga ktoś inny. Można by powiedzieć – te czytania w sumie mówią, że naszą wiarę widać po tym, jak podnoszę krzyż drugiego i jak podnoszę swój krzyż własny. W życiu tych dwojga – Kardynała Stefana i Matki Elżbiety ten krzyż widać bardzo wyraźnie. Widać też, że musieli się zmierzyć z krzyżem, ale też widać co tak naprawdę znaczy po chrześcijańsku krzyż – pokreślił arcybiskup łódzki Grzegorz Ryś.
Mówiąc o kardynale Wyszyńskim metropolita przytoczył jego postawę w momencie aresztowania przez funkcjonariuszy UB – gdy przyszli go aresztować chciał zabrać ze sobą jedynie brewiarz i różaniec, a jednemu z funkcjonariuszy kazał opatrzyć rękę pogryzioną przez psa. Z kolei mówiąc o siostrze Elżbiecie Czackiej przypomniał, że gdy usłyszała diagnozę o rychłej utracie wzroku, natrzy dni zamknęła się w pokoju, a potem postanowiła pojechać na zachód uczyć się pracy z niewidomymi.
Beatyfikację prymasa Polski, kardynała Stefana Wyszyńskiego, więzionego przez służby bezpieczeństwa PRL i Elżbiety Róży Czackiej, niewidomej siostry zakonnej, która utworzyła w Laskach pod Warszawą ośrodek dla osób ociemniałych ogłoszono dziś podczas liturgii w Świątyni Opatrzności bożej w Warszawie.
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |