Po śmierci opiekunki łódzkiego domu dziecka – jak wygląda sytuacja w miejskich placówkach?
Sekcja zwłok 26-letniej opiekunki, która zmarła w sobotę w Domu Dziecka nr 15 w Łodzi, nie wykazała bezpośredniej przyczyny zgonu. Na jej ciele nie znaleziono żadnych obrażeń, stąd też wykluczono udział osób trzecich.
Prokurator Tomasz Szczepanek z Prokuratury Okręgowej w Łodzi, mówi, że będą prowadzone dalsze badania, których wyniki poznamy w ciągu miesiąca.- Konieczne jest przeprowadzenie badań toksykologicznych i histopatologicznych, które – mamy nadzieję – pozwolą nam uzyskać odpowiedzi na pytanie “Co było przyczyną zgonu?”.
Śmierć 26-letniej opiekunki poruszyła środowisko wychowawców domów dziecka. Zgłaszają oni, że w placówkach brakuje rąk do pracy i procedur, które mówią, jak postępować w trudnych sytuacjach.- Co ma zrobić opiekun, jeżeli kolejna osoba nie zgłosiła się na czas do pracy. Co ma zrobić z dziećmi, a ma również np. zadanie odprowadzenia dziecka do szkoły? To jest taki przykład, że brak tych procedur powoduje takie zamieszanie – zauważaRoman Laskowski, przewodniczący międzyregionalnej sekcji oświaty NSZZ Solidarność.
Pojawiły się doniesienia, że dzieci miały czekać na następnego opiekuna. Te zarzuty odrzuca jednak rzeczniczka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej – Iwona Jędrzejczyk-Kaźmierczak.- To nie jest prawda. Nie chciałabym powielać nieprawdziwej.
Dyrektor Centrum Administracyjnego Pieczy Zastępczej – Piotr Rydzewski – zapewnia też, że istnieją procedury, które mówią, do kogo się zwrócić w trudnej sytuacji.- Jest telefon do wychowawcy zarządzającego, jest telefon do zajmującego się tym obszarem pracownika. Wychowawcy zarządzający mają także telefon do mnie. Zadziałało to zresztą, bowiem w sobotę wszyscy byliśmy na miejscu.
Według doradcy wojewody łódzkiego Piotra Ciepluchy w łódzkim systemie pieczy zastępczej problemy są co najmniej od połowy 2017 roku.- Miały być wprowadzane szerokie reformy, w tym zakresie przez władze samorządowe Łodzi, tymczasem nic się w tym względzie nie wydarzyły, bądź były działania przeciwne. Wykazały to kontrole wojewody łódzkiego. Po wejściu w życie przepisu o tym, że domy dziecka mogą mieć maksymalnie 14 dzieci, okazało się, iż bardzo wiele placówek w Łodzi jest przepełnionych.
Przepełnienie części placówek potwierdza dyrektor departamentu zdrowia i spraw społecznych urzędu miasta łodzi Paweł Bliźniuk.- W tym miesiącu powinniśmy osiągnąć w naszych domach dziecka ten standard. W kilku miejscach mamy jeszcze przekroczenie kilkuosobowe, ale to jest już kwestia usamodzielnienia się, osiągnięcia pełnoletności.
Służby wojewody w tym roku kontrolują stan pieczy zastępczej w Łodzi. Wyniki mają być znane najpóźniej w październiku.
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |