Czy Łódź potrzebuje instytucji inLodz21?
Wciąż bez konkretnych zrealizowanych projektów, ale z kolejnymi zmianami personalnymi – przy okazji zmian na stanowisku szefa instytucji inLodz21 powracają pytania o zasadność jej funkcjonowania.
Powołana w 2019 roku instytucja, utrzymywana z budżetu miasta – każdego roku kwotą 300 tys. zł – od początku budziła kontrowersje. W założeniu miała realizować projekty na styku architektury, rewitalizacji i kultury. W planach były między innymi tematyczne kamienice. Wciąż jeszcze mieszkańcy Łodzi nie mogą jednak z takich obiektów korzystać. Mimo to, według władz Łodzi, ta instytucja w mieście jest potrzebna. – W moim mniemaniu, gdyby nie była potrzebna toby jej nie było. Ma doprowadzić projekt i przede wszystkim adresuje bardzo ważny temat, bo w strategiach unijnych określany jest jako nowy Bauhaus.Adresuje w znacznej mierze dziedzictwo architektoniczne i historyczne miasta. Z definicji jest to potrzebne, ponieważ to element potencjału Łodzi, nie będący w pełni wyeksploatowanym – wyjaśnia wiceprezydent Łodzi Adam Pustenik.
Innego zdania są miedzy innymi łódzcy radni opozycji, którzy nie widzą celu w finansowaniu takiej instytucji z publicznych środków.- Jeśli ktoś jest gospodarzem na własnym podwórku i nawet jeśli miał jakieś plany ambitne, z powołaniem czegoś, co miało jakiś realny wpływ na kulturę w Łodzi, a póki co przed dwa lata nic się nie dzieje, to czemu to ma służyć? Po co to jest powołane? W każdej chwili można anulować taką działalność i skierować środki tam, gdzie są najbardziej potrzebne dla łodzian, dla mieszkańców – przekonuje Tomasz Anielak, radny Prawa i Sprawiedliwości.
Od połowy czerwca na czele inLodz21 stoi Karolina Karolak. Zastąpiła Krzysztofa Dudka, któremu nie przedłużono umowy. Nowa szefowa instytucji na rozmowę z Radiem Łódź umówiła się w połowie lipca.
Posłuchaj więcej:
Nazwa | Plik | Autor |
Czy Łódź potrzebuje inLodz2021? | audio (m4a) audio (oga) |