Do Radia Łódź zgłosił się oburzony bratanek 70-letniego mężczyzny. Według relacji naszego słuchacza, jego stryj od kilku lat zmaga się z problemami zdrowotnymi i na co dzień pozostaje podłączony do pompy tlenowej.
Przemysław Matczak, zostawiając swojego stryja w szpitalu, był przekonany, że jest on w dobrych rękach. Tymczasem miało się okazać, że 70-latek po wypisie ze Szpitala Kopernika czekał 4 godziny na zlecony transport medyczny. Mężczyzna bez opieki lekarzy, bez jedzenia i picia, spędził kilka godzin na szpitalnym korytarzu.
Transport pacjentów realizowany jest przez firmę zewnętrzną. Zależy nam, by transport osób wypisanych po hospitalizacji do wskazanych miejsc odbywał się, jak najszybciej. Czas oczekiwania pacjeta zależy od ilości zleczeń danego dnia w całym szpitalu. Średnio realizowanych jest około 25-30 zleceń – tłumaczy Julia Ścigała, rzecznik prasowy Szpitala im. M. Kopernika w Łodzi.
Gdy mężczyzna doczekał się już na transport medyczny, po przewiezieniu go pod dom, został pozostawiony bez pomocy. Medycy nie pomogli schorowanemu mężczyźnie dostać się do mieszkania na trzecim piętrze.
Mają odpowiedni sprzęt, żeby go wnieść. Tymczasem sam wchodził po schodach. Dodatkowo niósł torbę ze swoimi rzeczami. Nikt nie raczył zadzwonić choćby domofonem, żeby zejść po rzeczy stryja – opowiada Przemysław Matczak.
Rzeczniczka szpitala dodaje, że każdy pacjent ma prawo wnieść skargę, jeśli nie jest zadowolony z jakości świadczeń udzielanych przez szpital, w tym także w przypadku transportu medycznego. Bratanek 70-latka nie zamierza jednak składać skarg, ponieważ – jego zdaniem – na niewiele się one zdają.
Posłuchaj i dowiedz się więcej:
- "wstawka kopernik".