Dziesiąty dzień strajku Betrans
Pracownicy Betrans-u, spółki zależnej PGE strajkują już dziesiąty dzień. Domagają się podwyżek – średnio to 320 złotych brutto. Dotychczasowe rozmowy z pracodawcą nie przyniosły oczekiwanych efektów.
– Strajkujemy, bo chcemy wzrostu wynagrodzeń, którego nie było od 2019 roku, bodajże od czerwca – mówi Cezary Stasiak z Komitetu Protestacyjno-Strajkowego KM KNSZZ Solidarność 80 w spółce Betrans. – Próbujemy prowadzić rozmowy z zarządem. Niestety, cały czas nam tłumaczą, że nie ma funduszy, że jest zła sytuacja ekonomiczna spółki, i że trwa epidemia i to nie pozwala na ten wzrost wynagrodzeń – dodaje Cezary Stasiak.
Strajkujący proponowali mniejsze niż pierwotnie kwoty, ale pracodawca nie przystał na nie. Kwota, którą podał to 150 złotych. Szef Betrans Krzysztof Płochocki od początku apeluje o wstrzymanie akcji protestacyjnej. -Apelujemy do przedstawicieli strony społecznej o powrót do rozmów, co leży w interesie wszystkich stron, w tym szczególnie pracowników Betrans – podkreśla Krzysztof Płochocki.
Dziś odbyło się spotkanie przedstawicieli związkowców Betrans ze związkowcami kopalnianymi MZZ Odkrywka i MK WZZ Sierpień 80, którzy już wcześniej wyrazili swoje poparcie dla strajku. Wszystkie te organizacje podpisały dziś (07.04) porozumienie o wspólnych działaniach, które doprowadzą do zażegnania strajku. Chcą spotkania ze stroną pracodawcy.Strony związkowe przyjęły wspólną nazwę Międzyzakładowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy Betrans.
Koronawirus – co musisz wiedzieć?
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |