Swoje zarzuty skierowała pod adresem byłego rektora szkoły, a także kilku wykładowców Wydziału Aktorskiego. Powołuje się na doświadczenia swoje i kolegów.

Do bulwersujących praktyk miało dochodzić przez lata, a ona sama na skutek tych doświadczeń trafiła na terapię.

Posłuchaj rozmowy z Anna Paligą

Anna Paliga opisuje kilka sytuacji. Jedna z nich dotyczy byłego rektora szkoły, reżysera prof. Mariusza Grzegorzka, który wielokrotnie miał używać wobec niej wulgarnych słów. – To niepowstrzymana furia, która przejawia się w takim kwiecistym języku i niecenzuralnymi słowami wyjaśnia. I podaje inny przykład, zajęcia z Mariuszem Jakusem. – Ta sytuacja wydarzyła się u mnie na roku, było to rzucenie się z pięściami na mojego kolegę. To sytuacja, która do tej pory nie potrafi mi wyjść z głowy i nie potrafię mu tego przebaczyć, bo też nigdy o to przebaczenie nie prosił – dodaje.

List, w którym Anna Paliga opisuje przemocowe praktyki, jakich mieli dopuszczać się niektórzy z wykładowców słynnej uczelni przy ul. Targowej, wywołał lawinę kolejnych oświadczeń. Chociażby Marii Dębskiej aktorki znanej z takich filmów, jak Cicha noc, czy Moje córki krowy. O swoich studiach w Łodzi napisała tak:

Oprócz tego, że czułam się wielokrotnie jedną z ulubionych absolwentek tej szkoły i dostałam w niej naprawdę wiele dobrego, niestety, wielokrotnie byłam świadkiem lub ofiarą sytuacji, które nigdy nie powinny mieć miejsca. Wiem, że nie tylko ja szkołę kończyłam na lekach uspokajających i niezbędna mi była terapia.

Głos zabierają także wykładowcy szkoły, w tym popularna aktorka Aleksandra Konieczna. – W szkole filmowej w Łodzi uczę od niedawna, od dwóch lat. Owszem, od swoich studentów słyszę zdania o ich złym samopoczuciu. Musimy pamiętać, że oni, będąc w środku, bojąc się konsekwencji, będą mówili o tym delikatniej, stąpając po cienkim lodzie. Ale słyszałam zdania, że tak nie można, dlaczego ona sobie na to pozwala.

Czytaj także:“Albo zdejmiesz stanik, albo wyrzucę cię z uczelni”. Oskarżenia o przemoc fizyczną i psychiczną w łódzkiej Szkole Filmowej

Nie brakuje jednak komentarzy z drugiej strony. W obronie jednego z oskarżanych wykładowców, byłego rektora szkoły, prof. Mariusza Grzegorzka stanęła reżyserka Małgorzata Burzyńska-Keller – twierdząc i tu cytat że nie jest interpersonalnym przemocowcem. I jak mówi po tych wypowiedziach – teraz sama doświadcza hejtu. – Zamiast od razu brać karabiny i rozstrzeliwać, to sprawę należałoby zbadać, wysłuchać obu stron. I tego właśnie uczył nas nasz mistrz Wojciech Has. W tej chwili taki rynsztok zaczął płynąć i co chwila ktoś z tego rynsztoka wyjmuje coraz bardziej cuchnący przedmiot i wysyła mi na pocztę. A wstyd, a to, a tamto. Ludzie, którzy bronią pani Anny, stosują wobec osób np. takich jak ja, takie działania, jakie piętnują mówi reżyserka.

Sam Mariusz Grzegorzek wyraził pełną gotowość do wyjaśnienia sprawy. – Ja nie tylko jestem gotów, ale bardzo do tego dążę i bardzo bym chciał, i wiem, że tak będzie.

Posłuchaj Debaty Radia Łódź, w której mówiliśmy m.in. o oskarżeniach o stosowanie przemocy przez wykładowców Szkoły Filmowej w Łodzi

Szkoła Filmowa w Łodzi na całą sytuację zareagowała m.in. powołaniem komisji antymobbingowej i antydyskryminacyjnej, która dziś obradowała po raz pierwszy. Monika Żelazowska, pełnomocnik rektora ds. przeciwdziałania dyskryminacji zapewnia, że komisja dokładnie zbada sprawę i wyda rekomendacje, co do dalszych działań władzom uczelni. – Najważniejsze jest spotkanie z panią Anną, bo to jest punkt podstawowy. Jeżeli spotkanie odbędzie się, to będziemy mogli wiedzieć, jakie konkretne zarzuty przedstawić tym osobom, poprosić je o wyjaśnienia. No i ciąg dalszy nastąpi – mówi Monika Żelazowska.

Niewykluczone, że sprawa trafi do organów ścigania, ale te decyzje zapadną po rekomendacjach komisji. – Ważne jest zapewnienie transparentności zachowania zasad, które nie pozwalają w jakikolwiek sposób wpływać na ustalenia komisji, na jej pracę, ale również nie pozwalają wpływać na bezpośrednio na osoby, które mogą mieć wiedzę w sprawie mówi rektor szkoły prof. Milenia Fiedler.

Sytuacji w łódzkiej filmówce przygląda się także rzecznik praw obywatelskich. – Wskazać mogę na możliwość wystąpienia rzecznika do rektora z prośbą o przekazanie informacji na temat podjętych środków zaradczych lub naprawczych – mówi Anna Szczerba z zespołu do spraw równego traktowania. I przyznaje, że doniesienia o nierównym traktowaniu i przemocowych praktykach w uczelniach artystycznych wcześniej docierały do rzecznika. – Problem molestowania i nierównego traktowania w środowisku akademickim jest problemem realnym, i to o dość dużej skali.

Przeczytaj jeszcze: Co dalej z wykładowcami łódzkiej Filmówki posądzonymi o stosowanie przemocy wobec studentów? Sprawa trafi do Rzecznika Praw Obywatelskich

Tylko w ostatnim czasie głośno było m.in. o kontrowersyjnych praktykach w akademiach teatralnych w Krakowie i we Wrocławiu.Gotowość do wyjaśnienia tego, co miało się wydarzyć w Łodzi deklarują także inni wskazani w liście Anny Paligi wykładowcy Filmówki.

Koronawirus – co musisz wiedzieć?