Janusz Atłachowicz | Radio Łódź Nad Wartą
Z p.o. dyrektora sieradzkiego Szpitala Wojewódzkiego rozmawialiśmy o niepokoju pacjentów i personelu co do funkcjonowania “starego szpitala” czyli placówki przy ulicy Nenckiego. Czy te decyzje były konsultowane z władzami szpitala? Dlaczego pielęgniarki po powrocie z kwarantanny nie są badane na obecność Covid-19? Pytaliśmy o bieżące funkcjonowanie lecznicy w dobie pandemii.

Posłuchaj całej rozmowy:
Nazwa | Plik | Autor |
– brak tytułu – | audio (m4a) audio (oga) | |
Relacja pani Jadwigi – pacjentki przebywającej na wygaszanym oddziale sieradzkiego szpitala | audio (m4a) audio (oga) |
– Nie likwidujemy “starego szpitala” w Sieradzu. Ruchy kadrowe wynikają tylko z epidemii – zapewnia pełniący obowiązki dyrektora sieradzkiego Szpitala Wojewódzkiego Janusz Atłachowicz. – Podjęliśmy decyzję by zawiesić, a nie zlikwidować oddział rehabilitacji przy ulicy Nenckiego. Na czas tego zawieszenia personel i wymagających tego pacjentów przeniesiemy do głównego szpitala przy ulicy Armii Krajowej – dodaje nasz gość.
Spore obawy ma jednak personel. A pani Jadwiga, wciąż przebywająca na rehabilitacji mówi nam, że czuje się pacjentem drugiej kategorii: – Rozumiem, że personel musi tam przejść, ale nas z dnia na dzień pozbawiono możliwości rehabilitacji. Uważam, że to nieludzkie traktowanie -przekazuje nam przez telefon.
– Jeśli chodzi o długofalowe plany co do placówki przy Nenckiego, prowadzimy rozmowy z zarządzającym nami Urzędem Marszałkowskim – mówi Atłachowicz.
Wszystkie roszady dotyczące personelu wynikają z decyzji wojewody o tworzeniu nowych łóżek covidowych. Czy te decyzje były konsultowane z władzami szpitala? Dlaczego pielęgniarki po powrocie z kwarantanny nie są badane na obecność Covid-19? Posłuchajcie.