Miejscy radni i wykładowcy UŁ na protestach. Politycy Zjednoczonej Prawicy chcą zbadania ich działalności
Politycy PiS i Solidarnej Polski chcą, żeby Zespół ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji Uniwersytetu Łódzkiego zbadał działalność dwóch swoich pracowników. Chodzi o prof. Marcina Gołaszewskiego, a także prof. Macieja Rakowskiego, którzy wspierają protesty przeciw wyrokowi Trybunału Konstytucyjnemu.
![Miejscy radni i wykładowcy UŁ na protestach. Politycy Zjednoczonej Prawicy chcą zbadania ich działalności 1 64961 89697c3fc83d0a30deaeba3e2ef870c4](/wp-content/archiwum/files/64961-89697c3fc83d0a30deaeba3e2ef870c4.jpg)
Jak przekonuje Piotr Cieplucha z Solidarnej Polski hasła, które prezentują pracownicy uczelni podczas pikiet, ale także w Internecie dyskryminują choćby katolików. – Osoby, które cieszą się na uczelni publicznej autorytetem, nie powinny nawoływać młodzieży i studentów do zachowania, jakie obserwowaliśmy w ostatnich dniach – mówi.
Obaj pracownicy Uniwersytetu są również miejskimi radnymi. Marcin Gołaszewski to przewodniczący Rady Miejskiej z Nowoczesnej, a Maciej Rakowski to radny SLD. Przewodniczący Gołaszewski zapewnia, że nie ma sobie nic do zarzucenia i nie obawia się o ewentualne zbadanie sprawy przez uniwersytecki zespół. – Nie mam sobie nic do zarzucenia. Nie posługuję się językiem nienawiści, a na pewno nikogo nie dyskryminuję. Wręcz przeciwnie – to mógłbym zarzucić działaczom PiS, którzy obrażają, poniżają, wykluczają, odczłowieczają – dodaje Gołaszewski.
Politycy PiS i Solidarnej Polski wysłali pismo do Uniwersytetu Łódzkiego w sprawie uczestnictwa pracowników uczelni w protestach. Uczelnia sytuacji nie komentuje.
Z kolei przewodniczący Marcin Gołaszewski nie wyklucza, że sprawę zgłosi do sądu. Jego zdaniem słowa polityków Zjednoczonej Prawicy naruszają jego dobre imię i godzą w jego dobra osobiste. Zapowiedział, że już konsultował się z prawnikiem i w ciągu najbliższych dni zdecyduje o pozwie.