Jak rozwiązać kryzys w transporcie publicznym? Przewoźnicy i samorządowcy szukają złotego środka
O 30 procent niższe wpływy z biletów w sieradzkim MPK, ograniczone kursy regionalnych PKS-ów i kłopoty z dowozem uczniów do szkół to problemy, z jakimi mierzą się teraz samorządy regionu sieradzkiego.
Samorządowcy szukają lekarstwa na kryzys w transporcie publicznym, spotęgowanym przez epidemię COVID-19. Spotkali się, by porozmawiać o transporcie publicznym. Burmistrzowie i wójtowie z regiony sieradzkiego wskazują na to, że po 1 września zlikwidowano część istotnych dla mieszkańców, zwłaszcza dla uczniów, połączeń. – W przypadku Gminy Warta zniknęło sporo tras – ubolewa burmistrz Krystian Krogulecki. Gmina, podobnie jak wiele innych w regionie, dofinansowuje dojazd do szkół podstawowych, ale młodzież musi dotrzeć też do liceów i techników, i tu również przydałoby się wsparcie dodaje włodarz Warty. – Starostwo powinno współfinansować te dowozy, ponieważ otrzymuje subwencję oświatową na dzieciaki i młodzież, która dojeżdża do szkół do Sieradza. Tak naprawdę, to wszyscy powinniśmy być tym zainteresowani. To poważny problem do rozwiązania zaznacza Krystian Krogulecki.
– Jeśli chodzi o rozwiązanie dowozu na terenie gminy, to jest to zadanie własne gminy i nikt nie dyskutuje o tym, że samorząd ma sobie z tym poradzić. I jakoś sobie radzimy: mamy dwa autobusy własne, do tego wspomagamy się linią PKS-u Sieradz. Jest jednak problem z młodzieżą szkolną i ich powrotem z późniejszych zajęć z liceów lub z mechanika, czasem po godz. 18 19 – dodaje wójt Gminy Brąszewice Karol Misiak.
Część samorządowców chce, by koszty połączeń współfinansowało starostwo. Ale potrzeba wielu spotkań i uzgodnień, by ułożyć odpowiednią siatkę połączeń przekonuje starosta sieradzki Mariusz Bądzior. – Nie wszystkie oczekiwania można spełnić. Wójtowie, burmistrzowie mogą dofinansowywać dojazdy, natomiast powiat nie, ponieważ może je tylko organizować. I taka organizacja była robiona na poprzedniej radzie w tamtym roku, i program dojazdów do Sieradza z poszczególnych miejsc istniał.
Nazwa | Plik | Autor |
Jak rozwiązać kryzys w transporcie publicznym? Przewoźnicy i samorządowcy szukają złotego środka | audio (m4a) audio (oga) |
Z problemami finansowymi i nierentownymi kursami borykają się także miejskie przedsiębiorstwa komunikacji w Zduńskiej Woli i Sieradzu. W obu miastach przeprowadzony zostanie audyt. – Ten się nie rozwija, kto stoi w miejscu – mówi prezes zduńskowolskiego MPK Michał Płatek. – Byłoby super, jeśli ten audyt dałby nam odpowiedzi na kilka pytań. Chcielibyśmy na prewno dostosować się do wymogów pasażerów, mając na uwadze nasze możliwości techniczne i taborowe.
Ambitny plan przeorganizowania wszystkich połączeń ma lokalne przewoźnik z Sieradza. – Tutaj audyt wykazał już, gdzie są najsłabsze punkty – informuje prezes MPK Arkadiusz Podsiadły. – Zostaną zmienione trasy pewnych połączeń i najprawdopodobniej całkowicie zmienimy rozkłady jazdy. Będą oparte na częstotliwości modułowej, najprawdopodobniej 30-minutowej. Oczywiście nieraz częściej, ale nie w każdym miejscu Sieradza.
Epidemia koronawirusa nie sprzyja zmianom, ponieważ z jednej strony jest mniejsze zainteresowanie komunikacją zbiorową ze względów bezpieczeństwa, a z drugiej są kosztowne linie, ponieważ trzeba na nich dublować autobusy, by zachować reżim sanitarny i odpowiednią liczbę pasażerów. Przewoźnicy szukają więc złotego środka, by mimo trudnej sytuacji zachęcić mieszkańców regionu, by przesiedli się z samochodów do autobusów.
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z SIERADZA I REGIONU |