Stawiając toaletę Misztal chciał nakłonić urzędników do działania na rzecz zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który zabrania postawienia na działce tak wysokiego budynku. Magistrat obiecywał, że biznesmen zapłaci za toaletę mandat, ale na obietnicach się skończyło.

Sławojka, czy jak głosił napis na drzwiach “instalacja artystyczna wejście do urzędu”, przyciąga wzrok przechodniów. Pół roku temu Aleksandra Hac z biura prasowego UMŁ deklarowała –
“Straż miejska wystawi mandat za tę konstrukcję. Jest ona niezgodna z parkiem kulturowym. Jeżeli toaleta będzie stała jutro, to wystawiony zostanie kolejny mandat. To wykroczenie, a więc widełki sięgają 50 do 500 zł “. Deklaracje do dziś nie zostały spełnione.

– Nasze działania zmierzają w kierunku skierowania wniosku do sądu – mówi Leszek Wojtas ze straży miejskiej.

Czytaj: Sławojka w centrum Łodzi

Miasto próbowało też interweniować w sprawie sławojki u wojewódzkiego konserwatora zabytków. -Decyzja z nakazem rozbioru została wydana. Przestrzeń miała być przywrócona do pierwotnego wyglądu, czyli również do położenia płyt, które wcześniej zostały zdemontowane przez pana Misztala. Od tej decyzji biznesmen jednak się odwołał -dodaje Piotr Kurzawa, menedżer ulicy Piotrkowskiej.

Decyzję konserwatora podtrzymało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ale Piotr Misztal odwołał się po raz kolejny i sprawę najwyraźniej będzie musiał rozstrzygnąć wyrok sądu. – Urzędnicy próbują zrobić mi krzywdę i wziąć ode mnie pieniądze za to, że nie chcą zezwolić mi na wybudowanie ekskluzywnego budynku. Jeżeli dalej będą tak postępowali, to nie mają szans na wygraną i będą musieli wydać mi pozwolenie na budowę – bo wydać muszą. Takich “kibli” podczas budowy będę mógł postawić tyle, ile będę chciał. Przez jakiś czas będę jeszcze zainteresowany postawieniem tu budynku, a później zostanie wszystko, tak jak teraz – mówi Piotr Misztal.

Czytaj także:Kontrowersje wokół budowy wieżowca Piotra Misztala przy Piotrkowskiej

Przyjrzyjmy samej działce za 3 mln złotych, na której miałby powstać wieżowiec. Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego pozwala postawić tam budynek wysoki na 25 metrów. Planu nie zmienia się dla jednej działki, a proces stworzenia nowego planu zająłby kilka lat. Robert Kolczyński, dyrektor departamentu Architektury i Rozwoju UMŁ mówi, że planu nie da się zmienić ze względu na wytyczne ustawowe.

– Najpierw był wpis obszarowy do rejestru zabytków, później był pomnik historii – rozporządzenie prezydenta RP i dopiero później był plan. Jeżeli te okoliczności by ustąpiły, to wtedy ewentualnie można przedstawić Radzie Miejskiej pomysł na zmianę miejscowego planu – dodaje.

Wieżowiec Misztala według projektu byłby wyższy niż budowany w sąsiedztwie Hilton. Aneta Tomczak, zastępca dyrektora Miejskiej Pracowni Urbanistycznej dodaje, że budowała Misztala mogłaby zabrać okolicznym kamienicom wiele światła i bardzo je zacienić. – Działki łódzkie w strefie śródmiejskiej mają bardzo wąskie podwórka. W momencie gdyby postawić przy takiej zabudowie wysoki budynek, zabrałby on innym światło – wyjaśnia Aneta Tomczak.

– Oszukano mnie jeżeli chodzi o tę działkę. Sprzedano mi ją z podporami budynku przyległego – dodaje łódzki biznesmen.

– Można zdemontować podpory, w procesie inwestycyjnym one nie przeszkadzają. Pan Misztal był poinformowany o tym i podpisał stosowne oświadczenie przed złożeniem oferty nabycia – zapewnia Robert Kolczyński.

Niedawno Piotr Misztal przedstawił też projekt innego apartamentowca, który chce wybudować przy skrzyżowaniu Piotrkowskiej i Żwirki. Metr kwadratowy w budynku ma kosztować 14,5 tys. zl.

Posłuchaj:

Koronawirus – co musisz wiedzieć?