Spór o kopalnię piasku w Porszewicach [ZDJĘCIA]
W Porszewicach pod Pabianicami trwa przygotowanie odkrywkowej kopalni piasku. Sprzeciwiają się temu okoliczni mieszkańcy i stowarzyszenia walczące o ochronę środowiska, bowiem pobliskie tereny Uroczyska są cenne przyrodniczo.
Mieszkańcy Porszewic, a także Konstantynowa Łódzkiego, Pabianic i Łodzi od lutego 2020 roku protestują przeciwko budowie odkrywkowej kopalni piasku tuż obok Uroczyska Porszewice. Ten zabytkowy park wiejski porastają nietypowe dla Polski gatunki drzew, a wzdłuż ścieżek przyrodniczych rośnie kilkanaście pomników przyrody, w tym wiekowe dęby. Budowa odkrywki ma przebiegać na terenie sąsiadujących z uroczyskiem działek, a pod inwestycję wycięto już 10 hektarów zieleni.
Pod koniec lutego na płocie przy drodze krajowej nr 71 między Konstantynowem Łódzkim a Pabianicami zawisł baner z napisem “Tu powstaje kopalnia archidiecezji”. Dlaczego takiej treści? Bo właśnie tereny należące do kurii wydzierżawiono pod odkrywkową kopalnię piasku. Działki leżą tuż obok ośrodka rekolekcyjnego archidiecezji i, jak tłumaczy ksiądz ekonom Tomasz Bartczak, kuria kupiła je po to, żeby nie powstał tam trwały przemysł, jak magazyny, lub fabryka. W powiatowym planie zagospodarowania przestrzennego tereny te mają właśnie takie przeznaczenie. – Kiedy kupiliśmy ten teren w 2019 roku, zgłosił się prywatny przedsiębiorca, który twierdził, że tam jest dobre złoże piachu i ono się przyda pod budowaną obwodnicę Łodzi. Umowa jest podpisana na pięć lat, łącznie z rekultywacją terenu. To wcale nie jest tak, że ta dziura w ziemi zostanie na lata. Ani my nie jesteśmy tym zainteresowani, ani ten przedsiębiorca – wyjaśnia ksiądz Bartczak.
Tymczasem na początku maja mieszkańcy Porszewic i okolic wspólnie z Partią Zieloni zebrali ponad 1,8 tysiąca podpisów pod petycją przeciwko budowie kopalni, a wczoraj (1 czerwca) spotkali się w tej sprawie z wójtem gminy. Boją się, ze inwestycja źle wpłynie na sąsiadujące z odkrywką uroczysko.- Jest to teren uznany jako cenny przyrodniczo. Tutaj są chronione prawnie gatunki. Mieszkańcy z okolicznych miejscowości przyjeżdżają, żeby wypoczywać, biegać. Powstanie kopalni będzie wiązało się ze szkodą dla okolicznych mieszkańców, dla zwierząt, dla przyrody – ten ekosystem się zawali. Dęby będą usychać, bo wycięto te drzewa, które je chroniły przed wiatrem. Woda będzie spływała do dołu, tu będzie susza. Priorytetem jest zysk i przedsiębiorstwo, natomiast przyroda, społeczność lokalna i zwierzęta są na szarym końcu – tłumaczy Dorota Sujecka z Konstantynowa Łódzkiego.
Wójt gminy Pabianice Marcin Wieczorek uznał, że kopalnia nie będzie mocno wpływać na okoliczną przyrodę. Zrezygnował z przeprowadzenia oceny jej oddziaływania na środowisko i konsultacji społecznych, powołując się na opinie powiatowego Sanepidu i Zlewni Wód Polskich w Sieradzu.- Jeżeli byłby gdzieś zapis, który obligowałby wójta, podejmującego taką decyzję, do uzyskania trzech pozytywnych opinii, to wtedy oczywiście można mówić o naruszeniu jakichś przepisów. Natomiast ja uważam, że te opinie, które spłynęły, to były tak naprawdę tylko jedne z kilku przesłanek w całej tej sprawie dotyczącej wydania decyzji – przekonuje Marcin Wieczorek.
Innego zdania była Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, która zaskarżyła decyzję wójta do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Łodzi. Swój protest w SKO złożyło też Stowarzyszenie Tak dla Łodzi.- Zostaliśmy uznani za stronę postępowania w SKO i następnie złożyliśmy wniosek o wstrzymanie wykonalności tej decyzji z uwagi na to, że przygotowania pod inwestycję mogą zrobić bardzo dużo szkód w środowisku. Drzewa to nie są kioski ruchu, które można sobie przestawić z miejsca w miejsce, i można decyzją cofnąć to przesunięcie, powodując, że ten kiosk wróci na miejsce właściwe. Drzewo jak zostanie wycięte, to już się go nie poskleja – nie ukrywa Daniel Walczak, prezes “Tak dla Łodzi”.
Wójt gminy Pabianice zapowiada, że jeśli decyzja SKO będzie sprzeczna z jego, nie zamierza się odwoływać.- Jeżeli coś było naruszeniem przepisów z naszej strony, to na pewno SKO podniesie to w formie zarzutu i uzna decyzję za nieważną. Deklaruję, że nie będę podważał decyzji SKO i dalej się odwoływał, jeżeli wprost będzie powiedziane, że gdzieś został naruszony jakiś przepis. Tutaj się będę podporządkowywał – zapowiada Marcin Wieczorek.
Pod kopalnię wycięto już 1500 drzew, zdaniem RDOŚ, bez odpowiedniej ekspertyzy, z dnia na dzień i zimą, kiedy nie można stwierdzić obecności gatunków chronionych, bo przyroda jet uśpiona. Wójt Marcin Wieczorek podkreśla, że były to samosiejki, a teren, na którym wyrosły miał wcześniej charakter rolniczy. Ksiądz Bartczak dodaje, że z terenu wywieziono osiem wywrotek śmieci, więc – w jego ocenie – nie miał walorów rekreacyjnych.
Zdaniem wójta kopalnia ma prawo tam powstać, a ocena oddziaływania na środowisko jedynie odsunie inwestycję w czasie. Protestujący liczą, że budowę kopalni uda się zatrzymać, a na wykarczowanym terenie posadzić nowe drzewa. Na razie postawiono tam słupki geodezyjne, wagę do kruszywa i zaczęto poszerzanie zjazdu z drogi nr 71. Na placu pojawiły się też koparki, ale zgodnie z prawem dzierżawca terenu nie może prowadzić tam na razie żadnych prac wydobywczych, bo kopalnia nie ma jeszcze koncesji.
Posłuchaj też:
Nazwa | Plik | Autor |
Spór o kopalnię piasku w Porszewicach | audio (m4a) audio (oga) |
Koronawirus – co musisz wiedzieć?
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |
Wartoprzeczytać
Spór o kopalnię piasku w Porszewicach [ZDJĘCIA]
W Porszewicach pod Pabianicami trwa przygotowanie odkrywkowej kopalni piasku. Sprzeciwiają się temu okoliczni mieszkańcy i stowarzyszenia walczące o ochronę środowiska, bowiem pobliskie tereny Uroczyska są cenne przyrodniczo.
Mieszkańcy Porszewic, a także Konstantynowa Łódzkiego, Pabianic i Łodzi od lutego 2020 roku protestują przeciwko budowie odkrywkowej kopalni piasku tuż obok Uroczyska Porszewice. Ten zabytkowy park wiejski porastają nietypowe dla Polski gatunki drzew, a wzdłuż ścieżek przyrodniczych rośnie kilkanaście pomników przyrody, w tym wiekowe dęby. Budowa odkrywki ma przebiegać na terenie sąsiadujących z uroczyskiem działek, a pod inwestycję wycięto już 10 hektarów zieleni.
Pod koniec lutego na płocie przy drodze krajowej nr 71 między Konstantynowem Łódzkim a Pabianicami zawisł baner z napisem “Tu powstaje kopalnia archidiecezji”. Dlaczego takiej treści? Bo właśnie tereny należące do kurii wydzierżawiono pod odkrywkową kopalnię piasku. Działki leżą tuż obok ośrodka rekolekcyjnego archidiecezji i, jak tłumaczy ksiądz ekonom Tomasz Bartczak, kuria kupiła je po to, żeby nie powstał tam trwały przemysł, jak magazyny, lub fabryka. W powiatowym planie zagospodarowania przestrzennego tereny te mają właśnie takie przeznaczenie. – Kiedy kupiliśmy ten teren w 2019 roku, zgłosił się prywatny przedsiębiorca, który twierdził, że tam jest dobre złoże piachu i ono się przyda pod budowaną obwodnicę Łodzi. Umowa jest podpisana na pięć lat, łącznie z rekultywacją terenu. To wcale nie jest tak, że ta dziura w ziemi zostanie na lata. Ani my nie jesteśmy tym zainteresowani, ani ten przedsiębiorca – wyjaśnia ksiądz Bartczak.
Tymczasem na początku maja mieszkańcy Porszewic i okolic wspólnie z Partią Zieloni zebrali ponad 1,8 tysiąca podpisów pod petycją przeciwko budowie kopalni, a wczoraj (1 czerwca) spotkali się w tej sprawie z wójtem gminy. Boją się, ze inwestycja źle wpłynie na sąsiadujące z odkrywką uroczysko.- Jest to teren uznany jako cenny przyrodniczo. Tutaj są chronione prawnie gatunki. Mieszkańcy z okolicznych miejscowości przyjeżdżają, żeby wypoczywać, biegać. Powstanie kopalni będzie wiązało się ze szkodą dla okolicznych mieszkańców, dla zwierząt, dla przyrody – ten ekosystem się zawali. Dęby będą usychać, bo wycięto te drzewa, które je chroniły przed wiatrem. Woda będzie spływała do dołu, tu będzie susza. Priorytetem jest zysk i przedsiębiorstwo, natomiast przyroda, społeczność lokalna i zwierzęta są na szarym końcu – tłumaczy Dorota Sujecka z Konstantynowa Łódzkiego.
Wójt gminy Pabianice Marcin Wieczorek uznał, że kopalnia nie będzie mocno wpływać na okoliczną przyrodę. Zrezygnował z przeprowadzenia oceny jej oddziaływania na środowisko i konsultacji społecznych, powołując się na opinie powiatowego Sanepidu i Zlewni Wód Polskich w Sieradzu.- Jeżeli byłby gdzieś zapis, który obligowałby wójta, podejmującego taką decyzję, do uzyskania trzech pozytywnych opinii, to wtedy oczywiście można mówić o naruszeniu jakichś przepisów. Natomiast ja uważam, że te opinie, które spłynęły, to były tak naprawdę tylko jedne z kilku przesłanek w całej tej sprawie dotyczącej wydania decyzji – przekonuje Marcin Wieczorek.
Innego zdania była Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, która zaskarżyła decyzję wójta do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Łodzi. Swój protest w SKO złożyło też Stowarzyszenie Tak dla Łodzi.- Zostaliśmy uznani za stronę postępowania w SKO i następnie złożyliśmy wniosek o wstrzymanie wykonalności tej decyzji z uwagi na to, że przygotowania pod inwestycję mogą zrobić bardzo dużo szkód w środowisku. Drzewa to nie są kioski ruchu, które można sobie przestawić z miejsca w miejsce, i można decyzją cofnąć to przesunięcie, powodując, że ten kiosk wróci na miejsce właściwe. Drzewo jak zostanie wycięte, to już się go nie poskleja – nie ukrywa Daniel Walczak, prezes “Tak dla Łodzi”.
Wójt gminy Pabianice zapowiada, że jeśli decyzja SKO będzie sprzeczna z jego, nie zamierza się odwoływać.- Jeżeli coś było naruszeniem przepisów z naszej strony, to na pewno SKO podniesie to w formie zarzutu i uzna decyzję za nieważną. Deklaruję, że nie będę podważał decyzji SKO i dalej się odwoływał, jeżeli wprost będzie powiedziane, że gdzieś został naruszony jakiś przepis. Tutaj się będę podporządkowywał – zapowiada Marcin Wieczorek.
Pod kopalnię wycięto już 1500 drzew, zdaniem RDOŚ, bez odpowiedniej ekspertyzy, z dnia na dzień i zimą, kiedy nie można stwierdzić obecności gatunków chronionych, bo przyroda jet uśpiona. Wójt Marcin Wieczorek podkreśla, że były to samosiejki, a teren, na którym wyrosły miał wcześniej charakter rolniczy. Ksiądz Bartczak dodaje, że z terenu wywieziono osiem wywrotek śmieci, więc – w jego ocenie – nie miał walorów rekreacyjnych.
Zdaniem wójta kopalnia ma prawo tam powstać, a ocena oddziaływania na środowisko jedynie odsunie inwestycję w czasie. Protestujący liczą, że budowę kopalni uda się zatrzymać, a na wykarczowanym terenie posadzić nowe drzewa. Na razie postawiono tam słupki geodezyjne, wagę do kruszywa i zaczęto poszerzanie zjazdu z drogi nr 71. Na placu pojawiły się też koparki, ale zgodnie z prawem dzierżawca terenu nie może prowadzić tam na razie żadnych prac wydobywczych, bo kopalnia nie ma jeszcze koncesji.
Posłuchaj też:
Nazwa | Plik | Autor |
Spór o kopalnię piasku w Porszewicach | audio (m4a) audio (oga) |
Koronawirus – co musisz wiedzieć?
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |