Sieradzka spółdzielnia inwentaryzuje komórki. Czy pracownicy SSM mają prawo je otwierać?
Na klatkach schodowych sieradzkich bloków pojawiły się ogłoszenia o konieczności ponumerowania komórek. Mieszkańców zaniepokoił zapis, że komórki bez numerów zostaną otwarte, a rzeczy w nich zgromadzone – usunięte.

Z otrzymanej od mieszkańców korespondencji wynika, że brakuje informacji o tym, co stanie się z zawartością komórki, na przykład, w czasie dłuższej nieobecności jej właściciela? Prezes Sieradzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej wyjaśnia, że jeśli mimo trzykrotnego ponawiania prośby o oznaczenie komórki, numeru nie będzie, zostanie ona komisyjnie otwarta. Gdy nie będzie w niej wartościowych rzeczy, to zawartość trafi na wysypisko. Cenne rzeczy, na jakiś czas, zostaną przeniesione w inne miejsce. Przy dużych wątpliwościach można nawet wezwać policję, informuje Stefania Gąsiorowska. – Nie mamy innej drogi, bo to użytkownik powinien dbać o swoje rzeczy, a nie my. Komórki są elementem nieruchomości wspólnej, czyli to co się tam znalazło, w zasadzie, można powiedzieć, należy do wszystkich, skoro nikt sobie tej własności nie przypisał – dodaje.
Inwentaryzacja komórek prowadzona jest w Sieradzu po wielu latach przerwy. Jak przekonuje zarządca budynków, jest konieczna, ponieważ mieszkańcy, często dokonują zamian bez informowania spółdzielni. Rodzi to problemy, na przykład, w czasie postępowania spadkowego po śmierci lokatora.
