Liczba zakażonych koronawirusem przekroczyła 12 tysięcy. Kolejnych osiem osób zmarło
Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 187 nowych potwierdzonych przypadkach zakażenia koronawirusem w Polsce. Według najnowszych danych resortu z powodu COVID-19 zmarło osiem kolejnych osób.
Liczba odnotowanych zakażeń koronawirusem w Polsce wzrosła do 12 tys. 089 osób
W Łódzkiem do tej pory potwierdzono 890 zakażeń. Powiększyła się też liczba ofiar COVID-19
W całej Polsce zmarły z tego powodu 570 osoby. W Łódzkiem zmarło 21 osób. W województwie łódzkim wyzdrowiały cztery kolejne osoby. Łącznie w naszym regionie 287 osób pokonało koronawirusa
Na całym świecie liczba zakażeń koronawirusem przekroczyła trzy miliony
Ministerstwo zdrowia poinformowało o 187 nowych potwierdzonych przypadkach zakażenia koronawirusem w Polsce. Według najnowszych danych resortu z powodu COVID-19 zmarło osiem kolejnych osób.
Mamy 187 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia #koronawirus z województw: śląskiego (72), pomorskiego (35), dolnośląskiego (24), kujawsko-pomorskiego (16), wielkopolskiego (16), małopolskiego (8), zachodniopomorskiego (6), lubelskiego (3), opolskiego (3),
Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) April 28, 2020
świętokrzyskiego (3), podkarpackiego (1).
Z przykrością informujemy o śmierci 8 osób zakażonych koronawirusem (wiek-płeć, miejsce zgonu): 98-K Starachowice, 57-K Poznań, 72-K i 92-M Gdańsk, 67-K, 42-K, 69-M Racibórz, 77-K Łańcut. Większość osób miała choroby współistniejące.
Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) April 28, 2020
Liczba zakażonych koronawirusem: 12 089/570 (wszystkie pozytywne przypadki/w tym osoby zmarłe).
Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) April 28, 2020
Ministerstwo Zdrowia podało, że w tej chwili w Polsce 2934 osoby są hospitalizowane w związku z zakażeniem koronawirusem. Ponad 82 tysiące osób przebywa na kwarantannie, a ponad 18 tysięcy jest objętych nadzorem epidemiologicznym.
Dzienny raport o #koronawirus. pic.twitter.com/CR9qtW9DCC
Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) April 28, 2020
Co jeszcze wydarzyło się dzisiaj w Łódzkiem, całej Polsce i na świecie w związku z pandemią koronawirusa?
Epidemia koronawirusa w Łódzkiem
Tysiące testów, prowadzenie dochodzeń epidemicznych i żmudne poszukiwania osób potencjalnie zakażonych. Praca stacji sanitaro-epidemiologicznych jeszcze nigdy nie była tak wytężona i ważna – ocenia Urszula Sztuka-Polińska, Wojewódzki Inspektor Sanitarny.Czytaj więcej
W regionie łódzkim przygotowano tysiąc miejsc w siedmiu obiektach, które przekształcono na izolatoria. Są to hotele, centra konferencyjne czy ośrodki sportu zlokalizowane w otoczeniu szpitali leczących pacjentów zakażonych koronawirusem.Czytaj więcej
Gościem Rozmowy Dnia Radia Łódź i TVP3 Łódź był prof. Robert Kozielski z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego. Maciej Trojanowski rozmawiał m.in. o odmrażaniu gospodarki i sportu w związku z epidemią koronawirusa w Polsce.Zobacz więcej
Zobacz też,EC1 w Łodzi dziękuje medykom w całej Polsce
Epidemia koronawirusa odbija się na łódzkim rynku wynajmu mieszkań. Umowy podpisywane są korespondencyjnie, a dodatkowo wielu najemców ma problem z płynnością finansową i próbuje uzyskać zniżki lub odroczenie płatności za mieszkanie.Czytaj więcej
Czy szybkie testy są skuteczne?
Ocena skuteczności koreańskich testów w kierunku koronawirusa SARS-CoV-2 jeszcze trwa. Są to tak zwane szybkie testy, wynik jest znany już po 15 minutach.
Rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz powiedział, że walidacja testów nadal jest prowadzona. Według niego, powinno być pobranych kilkaset próbek i wykonanych badań, aby móc z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że testy antygenowe dają wiarygodny wynik.
Drugi etap walidacji polega na badaniach rozszerzonych i jest przeprowadzany w szpitalach klinicznych. Jest on niezwykle istotny, gdyż powinien dać odpowiedź na wiele ważnych pytań, jak na przykład, kiedy najlepiej wykonywać te testy. Pierwszy etap walidacji koreańskich testów zakończył się już w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego – PZH.Szybkie testy do wykrywania zakażenia koronawirusem są bardzo potrzebne przede wszystkim służbie zdrowia, w domach opieki oraz domach dziecka.
Kiedy szczyt zachorowań w Polsce?
W Polsce nie nastąpił jeszcze szczyt zachorowań na COVID-19, cały czas nie wiadomo, kiedy on nadejdzie. Jak jednak uważają eksperci, do tej pory, dzięki dyscyplinie społecznej oraz wprowadzonym obostrzeniom, w Polsce udało się uniknąć nagłego wzrostu zakażeń i związanego z nim kryzysu w służbie zdrowia.
Zdaniem wirusologa profesora Włodzimierza Guta, wszystko wskazuje na to, że szczyt zakażeń w Polsce dopiero nastąpi. Nie można precyzyjnie stwierdzić, kiedy, będziemy jednak wiedzieć, że szczyt zakażeń minął. Wirusolog zaznacza, że z dotychczasowych doświadczeń wynika, że szczyt zachorowań będzie trwał około dwóch razy dłużej niż faza wzrostowa. – Kiedy zacznie spadać liczba zakażonych, będzie oznaczać, że jesteśmy na szczycie. Jeśli będzie spadać 6 dni z rzędu, to będzie oznaczać, że szczyt minął – powiedział profesor Włodzimierz Gut.
Wirusolog, pytany o prawdopodobny szczyt zachorowań, powiedział, że ten prawdopodobny jest za dwa do trzech miesięcy, jeśli nadal granice pozostaną zamknięte.
Naukowiec uważa, że do tej pory w Polsce udało się uniknąć lawinowego wzrostu zakażeń i zachorowań na COVID-19, dzięki czemu nie doszło do kryzysu służby zdrowia, tak, jak w niektórych krajach Europy. Nie wiadomo jednak, które ograniczenia doprowadziły do częściowego powstrzymania koronawirusa.
Profesor Włodzimierz Gut zaznacza, że w każdym właściwie państwie walczy się z epidemią w nieco inny sposób. – Część ograniczeń to taka, która miała istotne znaczenie, część to taka, którą można poluzować. To metoda prób i błędów, ponieważ sytuacja jest nowa – powiedział wirusolog.
Mikrobiolog doktor Sławomir Słowicz z Uniwersytetu Śląskiego mówi, że epidemia najprawdopodobniej skończy się wraz z powszechnym dostępem do szczepionki na COVID-19. Do tego momentu ludzkość musi nauczyć się żyć w cieniu ograniczeń związanych z pandemią. Zdaniem mikrobiologa, obostrzenia i prace nad szczepionką to jedyna metoda walki z epidemią koronawirusa. – Obie strategie są wdrażane. Z jednej strony oswajamy się z życiem w cieniu koronawirusa, z drugiej trwają prace nad szczepionką – powiedział Sławomir Słowicz.
W Europie w tym momencie szczyt zachorowań mają za sobą takie państwa jak Niemcy, Austria i Szwajcaria. Zdecydowania większość państw Europy środkowej i wschodniej znajduje się jeszcze przed szczytem, może on nastąpić w ciągu kilku miesięcy. Eksperci dyskutują również na możliwą kolejną falą zachorowań na COVID-19, która może pojawić się jesienią lub w kolejnych latach.
Mniej testów – “efekt niedzieli”
Rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz zwrócił uwagę, że ostatniej doby zmalała liczba wykonanych testów, gdyż wyniosła ona poniżej 10 tysięcy. W ubiegłym tygodniu dobowa liczba wykonanych testów sięgała już 15 tysięcy. Natomiast 90 laboratoriów w kraju może wykonać 25 tysięcy badań dziennie. Rzecznik resortu zdrowia powiedział, że spadek liczby wykonanych testów to tak zwany efekt niedzieli, obserwowany przy każdym weekendzie. Według niego, ma to związek z mniejszą liczbą osób zatrudnionych w tych dniach, na przykład w stacjach sanitarno-epidemiologicznych, które również kierują na badania. – Kierownictwo resortu zdrowia chciałoby, aby liczba wykonywanych testów przekraczała 20 tysięcy na dobę – podkreślił rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Dlatego przygotowywana jest zmiana legislacyjna, zgodnie z którą osoba kończąca kwarantannę będzie mogła pojechać własnym samochodem na tak zwane “drive thru”, gdzie będzie pobrany wymaz do badania. Prawdopodobnie będzie to możliwe w 12. dobie kwarantanny, a w 14. dobie będzie znany wynik. Rzecznik podkreślił, że chodzi o to, aby osoby, które kończą kwarantannę, były pewne, że są zdrowe i mogą wrócić do pracy.
Resort zdrowia pracuje też nad tym, aby tak zwane wymazówki obsługiwał zespół kurierski, czyli dojeżdżał do osób, które same nie mogą dojechać na testy.
Siostry zakonne pomagają w walce z epidemią
Konferencja Episkopatu Polski poinformowała, że w czasie epidemii koronawirusa w Polsce ponad trzy tysiące sióstr zakonnych pomaga potrzebującym. Pracują one jako pielęgniarki, lekarki i opiekunki w placówkach medycznych, pomocy społecznej i opiekuńczo-wychowawczych, a także posługują zastępując personel wielu placówek medycznych czy opiekuńczych. Ponad tysiąc sióstr zaangażowanych jest w szycie maseczek i fartuchów ochronnych.
Siostry zakonne pomagają również w robieniu zakupów, przygotowują prowianty i ciepłe posiłki, pomagają rodzinom objętym kwarantanną, udzielają wsparcia poprzez rozmowy telefoniczne. Żeńskie zgromadzenia zakonne udzielają też wsparcia duchowego w sytuacji kryzysów rodzinnych, prowadzą rozmowy terapeutyczne, przygotowują projekty apostolskie oraz edukacyjne dla dzieci, młodzieży i rodzin.
Żeńskie zgromadzenia zakonne prowadzą między innymi szpitale, zakłady opiekuńczo-lecznicze i rehabilitacyjne, domy pomocy dla ponad ośmiu tysięcy osób, domy dla matek z dziećmi – 72 osoby, stołówki dla bezdomnych oraz świetlice środowiskowe dla dzieci i młodzieży.
Zdarza się, że zgromadzenia zakonne organizują też pomoc finansową i materialną dla potrzebujących oraz dla placówek medycznych.
Siostra Jolanta Olech, urszulanka, Sekretarka Generalna Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych w Polsce podkreśla, że działania sióstr to nie tylko pomoc charytatywna i psychologiczna, ale również wzmożona modlitwa o ustanie pandemii, za chorych, personel medyczny.
ZUS przypomina o przedłużony zasiłku
Zasiłek opiekuńczy dla rodziców dzieci do 8 lat został przedłużony do 3 maja – przypomina Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Jak podkreśla rzecznik ZUS Paweł Żebrowski, zasiłek jest wypłacany za każdy dzień sprawowania opieki. Przysługuje on matce lub ojcu dziecka, a wypłacany jest temu z rodziców, który wystąpi o jego wypłatę. Rodzice mogą też podzielić się opieką nad dzieckiem w ramach limitu zasiłku. Paweł Żebrowski zwraca uwagę, że zasiłek nie przysługuje, jeśli jedno z rodziców może zapewnić dziecku opiekę – jest na przykład na bezrobociu, korzysta z urlopu rodzicielskiego, czy urlopu wychowawczego.
O korzystaniu z zasiłku pracownik powinien poinformować swojego pracodawcę, zleceniobiorca – swojego zleceniodawcę, a osoba prowadząca działalność gospodarczą – bezpośrednio ZUS. Wzór oświadczenia można pobrać na stronie internetowej ZUS.
Paweł Żebrowski zwraca uwagę, że zasiłek przysługuje także ubezpieczonym rodzicom dzieci do 16 lat, które mają orzeczenie o niepełnosprawności; do 18 lat, które mają orzeczenie o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności, oraz, które mają orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego.
Przepisy przyznają także prawo do dodatkowego zasiłku opiekuńczego ubezpieczonym rodzicom lub opiekunom osób pełnoletnich niepełnosprawnych, zwolnionym od wykonywania pracy z powodu konieczności zapewnienia opieki nad taką osobą w przypadku zamknięcia z powodu koronawirusa placówki, do której uczęszcza dorosła osoba niepełnosprawna.
Przyjedź samochodem i wykonaj test
70 wymazów dziennie można od dziś pobrać w centrum testowym COVID-19 drivethru UCK w Gdańsku. To drugie miejsce na Pomorzu po Gdyni, gdzie pacjenci z podejrzeniem zakażenia mogą zrobić badanie nie wysiadając z auta.
Namiot z wydzielonym dojazdem od strony ulicy Żaglowej stanął przy stadionie Energa w Letnicy – informuje dyrektor Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Jakub Kraszewski. Dodał, że osoby mające objawy koronawirusa mogą zadzwonić na infolinię szpitala pod numer (58) 727-05-05, zarejestrować się, przyjechać na miejsce autem i zbadać się.
W centrum pracuje 20 studentów ochotników z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego – mówią Zuzanna Węgłowska i Tomasz Witowski – wolontariusze i koordynatorzy punktu. Na miejscu przez 6 godzin dziennie pobierane będą od pacjentów wymazy. Studenci są podzieleni na dwie grupy – pracują po 3 godziny. Zostali wcześniej przeszkoleni ze stosowania między innymi ubrań ochronnych.
Punkt drivethru w Gdyni działa od 10 kwietnia. Od tego czasu wykonano około 800 testów w kierunku koronawirusa.
Koronawirus na świecie
W krajach bałtyckich w dalszym ciągu spada liczba zakażeń koronawirusem. Ostatniej doby potwierdzono 21 nowych przypadków patogenu, z czego najmniej- w Estonii. Na Litwie działalność od dziś mogą wznowić kolejne firmy usługowe oraz placówki kultury.Estońskie władze podały, że COVID-19 stwierdzono u czterech osób. Ogólna liczba chorych wynosi tam obecnie 1 tys. 647. W estońskich szpitalach z powodu koronawirusa przebywa 95 osób.Na terenie sąsiedniej Łotwy koronawirusa zdiagnozowano u sześciu ludzi. Dotychczas zachorowało 818 osób, z czego ponad czterdzieści zostało hospitalizowanych. Litwa ponformowała o 11 nowych zakażeniach. W sumie do tej pory stwierdzono tam 1 tys. 449 przypadków COVID-19. Od dzisiaj na Litwie mogą działać salony fryzjerskie i kosmetyczne, sklepy w centrach handlowych, ogródki kawiarniane, muzea i biblioteki. Otwarte zostały parki i ogrody zoologiczne.
Na Białorusi w ciągu ostatniej doby zdiagnozowano 826 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Tym samym od początku badań ujawniono 11 tys. 289 osób zakażonych patogenem. Tym samym na niespełna 10 milionowej Białorusi jest już niemal tyle samo zakażonych niż w Polsce, gdzie żyje znacznie więcej ludzi.Na Białorusi od początku epidemii zmarło 75 osób zakażonych koronawirusem, a ponad tysiąc siedmiuset pacjentów szpitali wyzdrowiało i wypisano ich do domów. Dotychczas przeprowadzono prawie 154 tysiące testów na obecność koronawirusa .
W Hiszpanii w ciągu doby 331 osób zmarło w wyniku zakażenia koronawirusem – poinformowało tamtejsze ministerstwo zdrowia.Ogólna liczba zgonów spowodowanych COVID-19 wzrosła do 23 tys. 521. Całkowita liczba zdiagnozowanych przypadków wzrosła do 209 tys. 465 z 207 tys. 634 poprzedniego dnia, czyli o 1 tys. 831.
W Belgii w ciągu ostatniej doby potwierdzono 553 nowych zakażeń koronawirusem i odnotowano 113 zgonów. Liczba ofiar śmiertelnych przekroczyła ponad 7,2 tys. Patogen wykryto w sumie od początku pandemii u ponad 46,5 tysiąca osób.Najnowszy bilans przedstawiło belgijskie centrum kryzysowe. Obecnie hospitalizowanych jest 3 tysiące 968 pacjentów, z czego 903 przebywa na oddziałach intensywnej terapii.
W Rosji do 87 tys. 147 wzrosła liczba osób zakażonych wirusem SARS-CoV-2. W ciągu ostatniej doby zdiagnozowano 6 tys. 198 nowych przypadków. Najwięcej zakażeń zarejestrowano w Moskwie. W ciągu ostatnich 24 godzin zdiagnozowano 2 tys. 871 chorych na COVID-19.Dobowy przyrost nowych przypadków zarówno w skali kraju, jak i w samej Moskwie utrzymuje się od kilku dni na podobnym poziomie. Od początku pandemii lekarze stwierdzili 794 zgony osób zakażonych koronawirusem. W Rosji uznano za wyleczonych łącznie 7 tys. 346 pacjentów.
Na Białorusi wprowadzono dodatki dla lekarzy, którzy w miejscu pracy zachorują lub umrą na COVID-19. Odpowiedni fundusz wsparcia powołała oficjalna Federacja Związków Zawodowych.
Norwegia ponownie otworzyła szkoły podstawowe dla uczniów. Jak informują władze, to kolejny krok w kierunku stopniowej normalizacji po wprowadzeniu ograniczeń związanych z epidemią koronawirusa. Liczebność klas została jednak zmniejszona do piętnastu uczniów.
– Jesteśmy w momencie najwyższego ryzyka – mówił na Downing Street brytyjski premier. W pierwszym dniu pracy po zakończeniu trwających miesiąc zmagań z koronawirusem Boris Johnson wygłosił przemówienie do mieszkańców Wysp.Premier ostrzegł ich, że choć kraj właśnie “spłaszcza krzywą” zachorowań i udało się uniknąć przeciążenia służby zdrowia, to jest za wcześnie na poluzowanie kwarantanny. Premier Johnson ostrzegł, że mieszkańcy Glasgow, Londynu czy Belfastu muszą utrzymać dyscyplinę, bo inaczej znów wzrośnie liczba zgonów, a gospodarka ucierpi jeszcze bardziej. “To moment, w którym razem zaczynamy przyciskać przeciwnika do ziemi. Moment szansy, moment na wykorzystanie naszej przewagi. Ale co za tym idzie to również moment maksymalnego ryzyka” – stwierdził Boris Johnson.Premier dodał, że chce otworzyć gospodarkę tak szybko jak się da, ale nie zgodzi się, by zmarnować dotychczasowe postępy i ryzykować drugą falę epidemii.
W Kazachstanie do 11 maja przedłużono wprowadzony 16 marca stan wyjątkowy w związku z epidemią koronawirusa. Prezydent Kasym-Żomart Tokajew poinformował, że podjął taką decyzję po otrzymaniu najnowszych danych dotyczących zachorowań na COVI9-19 w kraju i po konsultacji z ekspertami. Zapowiedział także, że 11 maja stan ten zostanie odwołany pod warunkiem, że nie będzie kolejnego drastycznego wzrostu zachorowań.Według najnowszych danych, w Kazachstanie stwierdzono do tej pory 2 tys. 717 przypadków zakażenia koronairusem, a ostatniej doby 24. Ogółem zmarło 25 osób, wyleczono 682 osoby.
Ukraińskie władze zapowiadają otwarcie niektórych targowisk z produktami żywnościowymi. To wynik narastających protestów ukraińskich rolników, którzy skarżą się na niemożność sprzedaży swojej produkcji. Ukraińskie władze, w związku z pandemią koronawirusa, zamknęły targowiska w połowie marca. Następnie, decyzją głównego lekarza sanitarnego, zapowiadano otwarcie targów, pod warunkiem przestrzegania na nich obostrzeń antywirusowych. Jednak nie zrealizowano tej obietnicy.Dziś ukraiński premier Denys Szmyhal zapowiedział, że rząd za kilka dni rozpatrzy otwarcie 281 targowisk w całym kraju. Warunkiem otwarcia ma być przestrzeganie na nich zaostrzonych zasad sanitarnych. Tymczasem ukraińscy producenci warzyw- zwłaszcza nowalijek – nie mogą sprzedać swojej produkcji. Od kilku dni organizują protesty.
Światowa Federacja Piłki Nożnej proponuje tymczasową modyfikację przepisów, która polegałaby na dopuszczalnej liczbie 5 zmian w meczu, a nie – jak to jest obecnie – trzech. W specjalnym oświadczeniu podkreślono, że takie rozwiązanie zostałoby wprowadzone tymczasowo, na okres pandemii koronawirusa. Zmiana miałaby pomóc drużynom w rozgrywaniu dużej liczby meczów, w krótkich odstępach czasu. W myśl propozycji obok maksymalnej liczby pięciu zmian w meczu, można by także przeprowadzić dodatkową w dogrywce.Modyfikację przepisu o liczbie zmian musi jeszcze zatwierdzić specjalny komitet FIFA, a ostateczna decyzja będzie należeć do organizatorów poszczególnych rozgrywek.
Na jedynym otwartym polsko-ukraińskim przejściu granicznym Korczowa-Krakowiec organizowano nielegalne autobusy dla przewozu obywateli Ukrainy. Lwowska policja poinformowała rano, że zatrzymała kierowców dwóch autokarów, którzy za przewóz 500 metrów przez granicę pobierali opłatę od każdego pasażera w wysokości 50 złotych. Na razie funkcjonariusze policji ustalają, kto zorganizował nielegalny transport.W sieciach społecznościowych pojawia się coraz więcej wpisów o tym, w jakich warunkach są przewożeni przez granicę obywatele Ukrainy wracający do kraju. “Kierowca autokaru na ukraińskiej rejestracji poinformował, że zostaniemy przetransportowani na stronę ukraińską, ale za 50 złotych. Czekaliśmy kolejne dwie godziny dopóki nie został zapełniony cały autobus. Policzyłem, że w autobusie było około 80 osób. Wiele było miejsc stojących” – napisał na Facebooku lwowski fotograf Bohdan Szarko, który kilka dni temu w taki sposób przekroczył granice.
Ludzie są przewożeni 500 metrów przez neutralny pas do najbliższej stacji benzynowej. Tam stoi policja z lekarzami, którzy robią szybkie testy na koronawirusa. Następnie osoby te przesiadają w inne autobusy i są przewożeni do swoich miejscowości.
Dziś przed południem na lotnisku w Lipsku wylądował największy samolot transportowy An-225, na pokładzie którego znajdował się transport chińskich masek ochronnych. Transport, w ramach pomocy administracyjnej, zorganizowała Bundeswera. Samolot, w towarzystwie dziennikarzy, przywitała szefowa niemieckiej obrony Annegret Kramp-Karrenbauer.Należący do Ukrainy An-225 przywiózł dziś 10 milionów masek ochronnych. W sumie Bundeswera zamówiła w Chinach 25 milionów masek.
Nie zanosi się, by piłkarskie rozgrywki w Hiszpanii miały zostać wznowione w nadchodzących tygodniach, jak to planuje się na północy kontynentu czy we Włoszech. Minister zdrowia Salvador Illa oświadczył, że byłoby z jego strony rzeczą bardzo nieroztropną zapewniać, że przed nadejściem lata piłkarze wrócą na boiska.Kierownictwo La Liga wychodzi tymczasem z inicjatywami, mającymi na celu umożliwienie jak najszybszego wznowienia rozgrywek. Między innymi przed powrotem do gry wszyscy piłkarze mają zostać poddani testom na obecność koronawirusa. Szef stowarzyszenia piłkarskich lekarzy Hiszpanii Rafael Ramos przestrzegł, że jeśli wstrzymane 11 marca rozgrywki miałyby zostać wznowione, to musi się to wiązać z każdorazową dezynfekcja piłek i murawy przed i po meczu oraz w przerwie.
W przyszły poniedziałek, po niemal 2 miesiącach przerwy powoli i ostrożnie ma ruszyć włoski sport. W niedzielę wieczorem premier Giuseppe Conte przedstawił na konferencji prasowej rządowy plan odmrażania gospodarki i łagodzenia reżimu kwarantanny.4 maja w Italii rozpocznie się faza druga walki z pandemią i jej skutkami; ruszy część produkcji. Zawodowi sportowcy, ale tylko uprawiający dyscypliny indywidualne, będą mogli wrócić do treningów zachowując między sobą odległość minimum 2 metrów. Ci uprawiający sporty zespołowe – 2 tygodnie później, czyli 18 maja. Nie jest jasne, bo nie zapisano tego w wydanym dekrecie, ani nie wyjaśnił wczoraj premier, czy trenując będą musieli zachować między sobą dystans bezpieczeństwa. Co więcej, dopiero po 18 maja rząd podejmie decyzję czy zezwolić na dokończenie sezonu.Jak spekuluje dzisiejsza “Gazzetta dello Sport”, zakładając wariant optymistyczny, mecze będzie można rozgrywać najwcześniej od 14 czerwca. Piłkarze, by przystąpić do gry, muszą razem trenować przez co najmniej 3 tygodnie. Poza tym UEFA zdecydowała, że rozgrywki futbolowe należy zakończyć najpóźniej 2 sierpnia. Jeśli piłkarze przystąpiliby do gry po 14 czerwca, jedynym rozwiązaniem pozostałby play-off, czyli mecze o to, kto zagra w europejskich pucharach, a kto spadnie do Serie B. Jak będzie, okaże się najwcześniej za 3 tygodnie.
Tutaj znajdziesz aktualne statystyki o pandemii z całego świata:
Koronawirus – co musisz wiedzieć?
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |