Profesor Piotr Szukalski z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Łódzkiego twierdzi, że Łódź jest miastem starym z ujemnym przyrostem naturalnym. Ponadto nadal postrzeganym w Polsce jako miejsce, w którym trudno jest zapewnić sobie ekonomiczne warunki życia na dosyć wysokim poziomie. Dlatego z miasta wyjeżdżają ludzie młodzi.

Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska nie wierzy w badania Głównego Urzędu Statystycznego i uważa, że wpływ na takie dane ma przede wszystkim brak obowiązku meldunkowego. Ponadto – jej zdaniem – rozwijający się dynamicznie rynek mieszkaniowy przeczy twierdzeniom, jakoby z Łodzi nadal masowo wyjeżdżali ludzie młodzi. – Taki boom inwestycyjny z czegoś się bierze. On się nie bierze z tego, że ktoś ma pieniądze do wydania i sobie wymyśli, że zrobi to w Łodzi. Bierze się z tego, że tutaj jest potencjał, a mieszkania faktycznie idą, jak świeże bułeczki. One są albo kupowane inwestycyjne, albo przez młodych ludzi, którzy chcą zamieszkać w Łodzi.

Posłuchaj rozmowy z prezydent Łodzi Hanną Zdanowską

Prezydent Łodzi przyznaje jednak, że problemem miasta jest rosnąca liczba osób, które wyprowadzają się, aby zamieszkać w mniejszych, podłódzkich miejscowościach.

Ewentualną receptą na spadającą liczbę ludności może być – zdaniem profesora Piotra Szukalskiego – skuteczna polityka repatriacyjna. – Trzeba poszukiwać mieszkańców. Dlaczego, patrząc na to, jakie są dziś rządowe priorytety, nie uruchomić w Łodzi np. wielkiego programu skierowanego do repatriantów, próbując jednocześnie pozyskiwać od rządu pieniądze np. na częściowe wyremontowanie mieszkań, nauczenie tych ludzi języka?

Jeżeli porównamy dane GUS-u z ostatnich 20 lat, to populacja ludności w województwie łódzkim zmniejszyła się o blisko 200 tys. osób.