Brakuje miejsc i kadry medycznej na psychiatrii dziecięcej w Łódzkiem
Specjaliści alarmują, że brakuje miejsc na istniejących oddziałach. W dodatku placówek tych jest zbyt mało w stosunku do potrzeb. O problemach w dziecięcej psychiatrii rozmawiano, między innymi na dzisiejszym posiedzeniu Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego.
W całym kraju są problemy z przyjmowaniem dzieci do szpitala w trybie nagłym. Wśród powodów specjaliści wymieniają niewystarczającą liczbę oddziałów tylko dla dzieci. Brakuje miejsc i kadry medycznej – wyjaśnia prof. Agnieszka Gmitrowicz z łódzkiego Uniwersytetu Medycznego. – Zdecydowanie odbija się na nas ten kłopot, jaki wystąpił w województwie mazowieckim. Gdzie jeden z oddziałów przestał dyżurować w trybie ostrym. Tym samym, my mamy obłożenie na oddziale dziecięcym nawet 160%. To skutkuje oczywiście zagrożeniem z uwagi na niewspółmierność przestrzeni, personelu i oczywiście tam, gdzie jest zagęszczenie dzieci – podkreśla Gmitrowicz.
Jeżeli chodzi o liczbę oddziałów psychiatrii dzieci i młodzieży, sytuacja w Łódzkiem jest i tak dużo lepsza, niż w innych województwach. Są dwa oddziały w szpitalu Babińskiego, przy Aleksandrowskiej. Dzieci przyjmowane są także w Centralnym Szpitalu Klinicznym i w Warcie. Jednak, jak dodaje profesor Gmitrowicz i tak brakuje miejsc, ponieważ są województwa, w których nie ma ani jednego takiego oddziału. -Przysyłają nam dzieci z Katowic, Wrocławia i to dzieci w bardzo ciężkim stanie. A my nie mamy izolatek, nie mamy możliwości przyjmować osób z kolejki. Dzieci czasami są wyprowadzone z łóżkami na korytarz, żeby dziecko w dużej sali mogło być izolowane, bo nie mamy pomieszczeń – dodaje Gmitrowicz.
Minister zdrowia zapowiedział znaczny wzrost nakładów na psychiatrię dzieci i młodzieży.
Posłuchaj jeszcze:
Nazwa | Plik | Autor |
rozmowa z prof. Agnieszką Gmitrowicz, kier. Kliniki psychiatrii młodzieżowej UM | audio (m4a) audio (oga) |
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |