Służby i urząd liczą straty po nocnej wyprawie czołgiem w Pajęcznie
49-latek, który w zeszłym tygodniu pijany jeździł czołgiem T-55 po Pajęcznie, został zwolniony z aresztu. Za jazdę na gąsienicach przyjdzie mu sporo zapłacić.

Niedzielny czołgista odebrał swój pojazd ze strzeżonego parkingu i wkrótce usłyszy zarzuty.
Wycieczka T-55, od której huczał internet, będzie dla sprawcy kosztowna.
Firma, która z pomocą byłego wojskowego holowała pojazd, nalicza sobie bowiem opłatę od wagi pojazdu, a że czołg waży kilkadziesiąt ton, rachunek opiewa na blisko 1500 złotych.
To nic w porównaniu do uszkodzenia nawierzchni. Ulica Mickiewicza była w bardzo dobrym stanie, a teraz, na całej długości pokonanej przez czołg trasy widoczne są ślady gąsienic. Konieczne będzie między innymi sfrezowanie asfaltu.
Wstępne koszty oszacowano na piętnaście tysięcy złotych. Władze rozważają, czy poczekać z remontem do innych, zaplanowanych wcześniej prac drogowych.