Postępowanie dyscyplinarne przeciwko dwóm łódzkim sędziom. Zarzut “uchybienia godności urzędu”
Cała sprawa dotyczy traktowania osoby niepełnosprawnej podczas rozprawy. Według relacji świadków oskarżony, będący po amputacji nogi, musiał czołgać się do stołu sędziowskiego po podłodze.
Postępowanie dotyczyrozprawy sądowej z 24 lutego 2017 roku, a więc sprzed ponad dwóch lat. Traf chciał, że na rozprawie obecna była wolontariuszka Fundacji Court Watch Polska- organizacji, która zajmuje się obywatelskim monitoringiem sądów. Obserwatorzy pojawiają się na rozprawach w całej Polsce.
Z relacji wolontariuszki wynika, że podczas rozprawy w Łodzi – sąd traktował zarówno oskarżonego, jak i pokrzywdzonego lekceważąco- mówi prezes zarządu fundacji, Bartosz Pilitowski. – Zdarzało się przewodniczącej składu mówić coś do pozostałych członków składu, po czym oni się śmiali. Czy też poprosić o rysunek oskarżonego z którego następnie przewodnicząca się naigrywała – dodaje Pilitowski.
Najbardziej uderzająca była jednak sytuacja, w której przewodnicząca składu poprosiła oskarżonego o podejście do stołu sędziowskiego. Oskarżony był osobą niepełnosprawną, po amputacji nogi. -Ponieważ na sali nie było wózka inwalidzkiego, ta osoba musiała poruszać się przy pomocy rąk, i tak naprawdę czołgać się po podłodze sali sądowej. Mimo, że sanitariusze, jak obserwatorka wspomina, chcieli pomóc temu oskarżonemu, sędzia jednak poleciła, aby tego nie robić. Stwierdziła, że poradzi sobie – relacjonuje Pilitowski.
Sytuacja budzi zdumienie rzecznik osób niepełnosprawnych w Łodzi, Katarzyny Trędy-Pisery. – To są sytuacje niebywałe, dlatego że wszyscy otwieramy się na dostępność i zupełnie nie rozumiem, co mogło się takiego stać i jakie tutaj zafunkcjonowały procedury. A raczej pseudoprocedury, – że osoba musiała być w taki sposób zdeprecjonowana, w taki sposób poniżona. Bez względu na to, czy była to osoba oskarżona, czy był to świadek, czy był to ktoś z rodziny. Nie ma to żadnego znaczenia. Nie powinna taka sytuacja mieć miejsca – dodaje Tręda-Pisera.
Fundacja upubliczniła przypadek z Łodzi w swoim raporcie we wrześniu ubiegłego roku, jednak sprawą początkowo nikt się nie zainteresował. Dopiero po ponownym przytoczeniu tego przypadku, pojawiło się zainteresowanie. -Wielu sędziów twierdziło, że to niemożliwe, że to na pewno jest nieprawda, że to jakieś pomówienie i nieporozumienie. Więc zdecydowaliśmy się opublikować pełnątreść tego raportu – pełną treść tej obserwacji i ją upublicznić. Na podstawie tego zgłoszenia, zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych, postanowił wszcząć postępowanie sprawdzające – mówi Bartosz Pilitowski. A po jego zakończeniu- postępowanie dyscyplinarne- jak czytamy w komunikacie sprzed trzech dni- w związku z poniżającym traktowaniem niepełnosprawnego oskarżonego.Dwóm sędziom przedstawiono zarzut popełnienia przewinienia dyscyplinarnego, polegającego na uchybieniu godności urzędu.
Katarzyna Tręda- Pisera zauważa, że jeszcze niedawno było tak, że były pewne miejsca, które były niedostępne dla niepełnosprawnych. – Zawsze, bez względu na rangę urzędnik schodził do klienta z niepełnosprawnością i też uważaliśmy, że to nie do końca jest w porządku i wstydziliśmy się tego, że nie mamy budynków dostępnych, natomiast tu klient był zawsze najważniejszy – dodaje Tręda- Pisera.
Łódzki Sąd Okręgowy – w związku z trwającym postępowaniem- nie chce komentować sprawy.
Posłuchaj i dowiedz się więcej:
Nazwa | Plik | Autor |
Poniżony przez sąd niepełnosprawny | audio (m4a) audio (oga) |
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |