W zwykłe dni łodzianie używają około 105 milionów litów na dobę.W czwartek (13 czerwca) przekroczyli znacznie tę granicę. Zużytej wody było aż 135 milionów litrów, co jest nowym rekordem. To jednak nie powoduje zagrożenia, że wody zabraknie.- Rekord zużycia wody odnotowaliśmy poprzedniej doby. Łodzianie zgłosili zapotrzebowanie na ponad 135 mln litrów. W tej chwili zużycie wody w mieście spada. Te opady spowodowały, że łodzianie mniej podlewają ogródki, trawniki. Wody w mieście nie zabraknie. Mamy bardzo dużą rezerwę – zapewnia Miłosz Wika z łódzkich wodociągów.

Czytaj też, Pracodawcy muszą dodatkowo zadbać o pracowników w czasie upałów

Dlatego miasto nie zamierza wprowadzać restrykcji i zakazywać podlewania ogródków, czy mycia samochodów, podobnie jak jest to w Aleksandrowie Łódzkim i w Skierniewicach. Sytuację poprawiły opady i małe ochłodzenie.Synoptycy jednak zaznaczają, że jest ono chwilowe, a w weekend znów można się spodziewać bardzo wysokich temperatur. Z tego powodu wiceprezydent Łodzi Adam Wieczorek apeluje, żeby mieszkańcy wracali uwagę na innych.- Reagujmy. Nie mówmy sobie, a może ktoś jest pod wpływem alkoholu. Przy takich upałach, często bardzo zdrowe osoby mogą zareagować skrajnie źle. Jeśli widzimy, że ktoś się źle czuje, pytamy co się dzieje, pomagamy w przemieszczeniu się w zacienione miejsce. Od razu informujemy też służby.

Zobacz również, Skierniewiczanie nadal oszczędzają wodę, ale na myjniach aut nie brakuje

Łódzkie pogotowie odnotowuje w związku z upałami wzrost liczby interwencji nawet o 20 procent.

Posłuchaj: