Zmiany będą, ale bez rewolucji. Nowy trener Widzewa dopiero w czerwcu
Łukasz Masłowski ma być odpowiedzialny za transfery w Widzewie Łódź. Dyrektor sportowy zapowiedział, że nie chce robić rewolucji, a kontrakt z nowym trenerem zostanie podpisany dopiero w czerwcu.

Po kilku dniach milczenia w środę (15 maja) zarząd Widzewa wraz z dyrektorem sportowym klubu spotkał się z dziennikarzami. Brak awansu drużyny do pierwszej ligi miał być wynikiem złego przygotowania do rundy. – Głównym elementem, że to się nie udało, było to, iż w trakcie przygotowań zimowych nie należycie zostały zrealizowane treningi z elementami siłowymi i dynamicznymi. Przez to w trakcie rundy, w związku z tym, że graliśmy co trzy dni, nie byliśmy w stanie realizować niektórych elementów regeneracyjnych zawodników – tłumaczył prezes Jakub Kaczorowski.
Trudno jednak z takim tłumaczeniem się zgodzić, gdyż zaledwie trzy razy wiosną zdarzyło się piłkarzom grać co trzy dni. Bardziej można zgodzić się z tezą, że zawodnicy nie wytrzymali presji i oczekiwań kibiców. – Brak zdecydowanych liderów w zespole, którzy w trudnych momentach nie potrafili wziąć odpowiedzialności za zespół i przebieg spotkania. Na całym świecie jest tak, że są indywidualności, które w decydujących momentach biorą odpowiedzialność i decydują o obliczach meczów. My w tej rundzie nie mieliśmy takich graczy – zauważył Łukasz Masłowski, dyrektor sportowy..
Po nieudanym sezonie nieuniknione są zmiany. Klub już wcześniej poinformował, że nie przedłuży kontraktów z siedmioma zawodnikami, którym wygasają umowy. Kolejnych czterech otrzymało propozycję rozwiązania kontraktów. To Marcin Kozłowski, Kacper Falon, Maciej Kazimierowicz i Filip Mihaljević, ale z żadnym na razie nie udało się porozumieć. Umowę zgodził się natomiast rozwiązać trener Jacek Paszulewicz. Na nowego szkoleniowca kibice i piłkarze będą jednak musieli poczekać do czerwca. – Mamy teraz trochę czasu, nie musimy szukać kandydata na szybko.Chcemy, żeby to był odpowiedni człowiek merytorycznie przygotowany do swojego zawodu. Musi potrafić rozmawiać z szatnią, bo to będzie 25 zawodników, różnych charakterów, różnych kultur. Musi czuć, w jakim klubie jest, bo mimo II ligi, to wielki klub, są tu duże oczekiwania, presja – zapowiedział Masłowski.
Sam Masłowski, mimo że jego umowa miała obowiązywać na I ligę, postanowił pozostać w Widzewie, do którego dołączył oficjalnie w kwietniu.- Wstępny plan był taki, że moja umowa będzie obowiązywała na I ligę. Po krótszym, głębszym zastanowieniu uważam, że nie na miejscu byłoby teraz odejść. Moje aspiracje i ambicje są takie, żeby wrócić do ekstraklasy, w której byłem i sam się z tego poziomu “wykoleiłem”. Przeciągnie się to w czasie, ale postaram się zrobić wszystko, żeby tak było. Mam nadzieję, że za rok będziemy już rozmawiać w innych nastrojach – wyjaśnił dyrektor sportowy.
Wiadomo, że kadra pierwszego zespołu ma liczyć 25 zawodników, a do tej pory było ich o ośmiu więcej. Oprócz wspomnianych 11 nazwisk nie wykluczone są inne odejścia. Włodarze Widzewa nie chcą się jednak pozbyć wszystkich. Prowadzone są rozmowy przede wszystkim z Koheiem Kato, Danielem Mąką, Mateuszem Michalskim. W czerwono-biało-czerwonych barwach mogą dalej grać także m.in. Rafał Wolsztyński, Radosław Sylwestrzak, Sebastian Zieleniecki i Patryk Wolański. Jest też pomysł, by renegocjowane kontrakty, a umowy z nowo pozyskanymi zawodnikami były skonstruowane według nowych zasad, czyli niższej podstawy i możliwości wyrównania zarobków w postaci premii za punkty wywalczone na boisku. Roztrenowanie zespołu potrwa do końca tego tygodnia. Przygotowania do nowego sezonu rozpoczną się 12 czerwca.Wcześniej, bo pod koniec maja okaże się, czy Rada Nadzorcza klubu przyjmie dymisję zarządu z prezesem Kaczorowskim na czele.