Śmiertelnie niebezpieczne łódzkie kanały [ZDJĘCIA+WIDEO]
Coraz częściej w Internecie pojawiają się filmy eksploratorów łódzkich kanałów, jednak Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Łodzi ostrzega, że wchodzenie do nich może być śmiertelnie niebezpieczne. W niektórych wciąż znajdują się toksyczne chemikalia.
Zawartość kanałów to pozostałość po fabrykach z przełomu XIX i XX wieku. – W nich znajdują się pofabryczne ścieki, które nie mają, gdzie odpłynąć. Nie są one oczyszczone, są zastojami wodnymi. Podczas próby penetrowania tego kanału, przeglądania, “zwiedzania” można po prostu zginąć. W tych ściekach znajdują się osady, z których poprzez ruszenia wydobywają się trujące gazy, m.in. siarkowodór, metan. Wejście tam bez zabezpieczeń, bez odpowiedniego oprzyrządowania grozi śmiercią – tłumaczy Szymon Dubla z Wydziału Sieci Kanalizacyjnej ZWiK.
Jak się okazuje, nikt nie wie też, ile takich kanałów biegnie pod Łodzią. – Trudno jest je znaleźć, bo fabrykanci nie ujawniali ich przebiegu. Były to kanały, służące do odprowadzania ścieków fabrycznych do pobliskich rzek. Scheiblerowie i Grohmanowie lokowali się w dolinie rzeki Jasień i płynącej w pobliżu rzeki Lamus. Oczywiście na początku woda była wykorzystywana do produkcji włókienniczej. Energia z tych rzek, które były szybkie, służyła do zasilania pierwszych maszyn włókienniczych – wyjaśnia Miłosz Wika, rzecznik ZWiK.
Wejścia do niektórych kanałów znajdują się na prywatnych terenach – między innymi przy tkalni “papieskiej” czy w okolicach Beczek Grohmana.
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |