Dawid Jankowski powiedział, żew drodze będzie towarzyszyć im maskotka fundacji – Miś Pozytywek. – Będziemy się prawdopodobnie zmieniać, każdy z nas codziennie będzie miał swojego miśka, żeby mógł wozić. Niestety pogoda będzie przez pierwsze dwa dni słaba, więc będziemy starać się go chronić, ale później, gdy już miniemy granicę, będziemy go wozić dzielnie. Każdego dnia będziemy pokonywać ok. 140-150 km, czyli spędzimy 10-11 godzin na siodełku – wyjaśnił Jankowski.

W trakcie wyprawy na Facebooku będzie prowadzona zbiórka charytatywna na rzecz podopiecznych fundacji. Jest już konkretny pomysł. – Marzy nam się specjalistyczny wózek inwalidzki dla Bartka i Julianki.Umożliwi to naszym podopiecznym uczestniczenie w różnych wyprawach. To jest wózek, który może być wózkiem spacerowym, wózkiem do biegania i też wózkiem-przyczepką rowerową – dodała Marta Libiszowska-Jóźwiak z fundacji Dom w Łodzi.

Miś Pozytywek od kilku lat przemierza świat na rzecz fundacji prowadzącej dom dziecka dla dzieci chorych i niepełnosprawnych. Łódzcy harcerze planują powrót z wyprawy na przyszłą niedzielę.