Pasaż Abramowskiego nie do poznania? [ZDJĘCIA]
Niebawem pojawi się w nim zieleń: 35 tys. cebulic syberyjskich, 600 sztuk bylin i 700 krzewów. Otwarta zostanie też uliczna strefa workout. Niestety odnowiona okolica jest już dewastowana. Pomalowane zostały m.in. latarnie i nowe ławki. Na ścianach odnowionych komórek regularnie pojawiają się też kibicowskie hasła i grafiki.
Komórki przy ul. Abramowskiego zbudowano w latach 50. ubiegłego wieku. O ich wyjątkowości decydowała skala i detal architektoniczny niespotykany w tego typu obiektach. Obiekt budził zainteresowanie m.in. artystów i filmowców. Kilkanaście lat po wojnie scenarzyści serialu “Stawka większa niż życie” zdecydowali, że komórki te mogą udawać Stambuł. W odcinku “Caf Rose” Hans Kloss wędrował stambulskimi uliczkami, próbując zgubić tajnych agentów. Plany ogólne kręcone były w Turcji, ale niektóre zbliżenia powstały właśnie w łódzkich katakumbach.
Od wielu lat teren przy ul Abramowskiego był zaniedbany. Odnowę pasażu sfinansowano z Budżetu Obywatelskiego.Wszystkie prace kosztowały prawie4,2 mln zł.
Na temat rewitalizacji pasażu Abramowskiego w mediach społecznościowych wypowiedziała się była radna i społecznik Urszula Niziołek-Janiak:
Bardzo chciałabym napisać, że się cieszę, ale płaczę z wściekłości. Uwielbiam sposób, w jaki upamiętniono przebieg muru w Berlinie, rozumiem, czym jest parafraza w przestrzeni publicznej. Ale też wiem, czy jest, a czym nie jest rewitalizacja. A nie jest ona estetyzacją i wypraniem miejsca z funkcji dla lokalnej społeczności. Co to znaczy “teraz czas na społeczny aspekt rewitalizacji” – ta inwestycja powinna być na podstawie działań społecznych a nie przed!
Mam nadzieję, że choć na środkowym odcinku zrobiono to, o co prosili mieszkańcy kamienic przy Abramowskiego “Zostawcie nam te ogródki, poprawcie chodniczek łączący podwórka, bo my tu żyjemy wspólnie i lubimy się. Zostawcie tyle drzew ile się tylko da i pomóżcie nam urządzić nasze podwórka. Mamy teraz altankę, koślawą ławkę, ogródek sąsiadów. My tu to sobie zrobimy, pomóżcie zaplanować”. Jeśli tym ludziom zabraliśmy ponad połowę ogródka i wyprowadziliśmy chodnik na zewnątrz tak, by już nie łączył kamienic to bardzo proszę, nic już nie “rewitalizujmy” bo rozwalamy coś, co najcenniejsze – małe wspólnoty. Na spotkaniu rozmawialiśmy o furtkach przy schodach między komórkami, by można było wychodzić do parku z kilku miejsc, ale nie o tym, by zabrać kawał zieleni tej społeczności. Rozmawialiśmy o huśtawkach we wnękach dawnych komórek, ale też o tym, gdzie ustawić puszki na śmieci. Nie wiem, może były jakieś dalsze konsultacje i to jest ich efekt? Jeśli nie – nie dziwmy się, gdy ta “niczyja” teraz przestrzeń będzie wymagała monitoringu bo będzie ciągle dewastowana. Bo to już nie będzie miejsce objęte ochroną jako “sąsiedzkie”.
Mam nadzieję, choć na to nie wygląda, że atrapy komórek od wschodu będą zasypane ziemią jak dawniej i że na takim podniesionym ogródku znajdą się te obiecane tysiące roślin. W tej chwili ten odcinek, jak i ten sztucznie zasypany ziemią wyglądają na wyzute z funkcji dziwaczne twory. Odcinek najwierniejszy pierwowzorowi też jest sztuczny – przez tandetne drzwi i ich okucia, do tego osadzone bez zagłębienia w murze. Niestety wyzute to także z wyjątkowości i klimatu. Nie wiem po co miałabym tam wchodzić.
Błagam, powiedzcie mi, że to było rzetelnie przegadane i poustalane z ludźmi, że ich głos był ważny. Powiedzcie, że da się to oswoić i że wydane w dobrej wierze (tego jestem pewna) pieniądze nie posłużyły tylko disneylandyzacji katakumb. Jest mi bardzo smutno…
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |