Pierwszy zarzut po tragedii w Suszku
Andrzejowi N. grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Były dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Starostwa Powiatowego w Chojnicach nie przekazał odpowiednim służbom ostrzeżenia o nadchodzącej nawałnicy. W jej następstwie na terenie obozu leśnego zginęły dwie harcerki z Łodzi.

Zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych przedstawiono Andrzejowi N. To 67-letni, emerytowany już, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Starostwa Powiatowego w Chojnicach. Do jego obowiązków należało m.in. przekazywanie otrzymanych alertów pogodowych. Wg ustaleń słupskiej prokuratury, mimo otrzymanego właśnie takiego ostrzeżenia z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Gdańsku, dyrektor nie przekazał go odpowiednim służbom. Andrzej N. przyznał się do zarzuconego mu przestępstwa i złożył wyjaśnienia.
Na obozie w Suszku przebywało 130 harcerzy. Wnocy z 11 na 12 sierpnia 2017 r. doszło do ogromnej nawałnicy. Zginęły dwie harcerki z Łodzi, 38 osób trafiło do szpitali.
Zobacz też, Odsłonięcie tablicy upamiętniającej harcerzy i harcerki tragicznego obozu w Suszku
Śledztwo ws. tragicznego obozu w Suszku nadal trwa. Przeprowadzone na miejscu dwa eksperymenty procesowe wykazały m.in., że drogi ewakuacyjne na terenie obozu nie były prawidłowo wyznaczone i oznakowane, niewłaściwie działała też syrena alarmowa.
Śledztwo prowadzone jest w trzech kierunkach. W pierwszym z wątków badana jest kwestia nieumyślnego spowodowania śmierci dwóch harcerek, przygniecionych przez drzewa powalone porywistym wiatrem. W drugim, sprawa 38 innych poszkodowanych uczestników obozu. Trzeci z wątków dotyczy kwestii bezpośredniego narażenia uczestników obozu na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
Czytaj również, Mija rok od wydarzeń w Suszku. Uczczono pamięć tragicznie zmarłych harcerek [FILM]
/IAR