Ruszył proces ws. protestu wyborczego PSL
Przed sądem w Łodzi ruszył proces w sprawie protestu wyborczego Polskiego Stronnictwa Ludowego. Komitet PSL zaskarżył wynik wyborów do łódzkiego Sejmiku w okręgu tomaszowsko-skierniewickim.

Wybory wygrało PiS, zdobywając trzy mandaty, Koalicja Obywatelska i PSL zdobyły po jednym mandacie.Zdaniem PSL, wynik wyborów został wypaczony, bo co najmniej 260 głosów uznano za nieważne. Winne temu mają być komisje obwodowe. – Chcemy się dowiedzieć, czy te wszystkie głosy mają wpływ na wynik wyborów. Niewiele ponad 120 głosów brakło, abyśmy uzyskali ten jeden mandat, choć tu chodzi teżo większość w Sejmiku. Wciąż mam nadzieję, że część głosów nieważnych była po stronie Polskiego Stronnictwa Ludowego – podkreślił Marek Mazur, radny wojewódzki PSL.
Sąd odroczył rozprawę do 1 lutego, bo nie udało się policzyć wszystkich nieważnych głosów. – Nie udało się zmobilizować przewodniczących jednej komisji w Opocznie. To oni mieli otworzyć worki. Były wyznaczone cztery terminy, niestety z przewodniczącymi nie ma żadnego kontaktu, w związku z czym to my te worki otworzymy – ja jako komisarz wyborczy i przewodnicząca wojewódzkiej komisji – wyjaśniła Joanna Pieńkowska, łódzki komisarz wyborczy.
Jeśli protest wyborczy okaże się zasadny, sąd może może unieważnić wyniki wyborów, zarządzić przeliczenie głosów lub nawet ponowne wybory w okręgu.
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |