Kontynuacja sesji nadzwyczajnej ws. lokatorów bloku przy ul. Sygietyńskiego
Przerwana w ubiegłym tygodniu nadzwyczajna sesja Rady Miasta Piotrkowa Trybunalskiego w sprawie mieszkańców bloku przy ul. Sygietyńskiego 3, była dziś kontynuowana. Odbyła się zaraz po posiedzeniu, podczas którego pożegnano radnych mijającej kadencji. Wspomniani mieszkańcy, którzy od lat walczą o wykup dawnych zakładowych mieszkań na własność, twierdzą, że o posiedzeniu dowiedzieli się przypadkowo. Próżno było szukać informacji na stronie piotrkowskiej rady o tym posiedzeniu.
Sprawa mieszkańców bloku przy ul. Sygietyńskiego zaczęła się kilkanaście lat temu, po upadku ich zakładu pracy. Wtedy mieszkania przejął Skarb Państwa i przekazał w formie darowizny miastu. Miasto twierdzi, że nie może wyrazić zgody na ich wykup, bo realizuje cel darowizny, czyli zapewnia potrzeby mieszkaniowe.
Na początku drugiej części nadzwyczajnego posiedzenia prawnik miasta Michał Król poinformował, ze prezydent wystąpi do wojewody z pytaniem czy byłaby możliwa zmiana treści umowy darowizny, tak, by rozszerzyć cel darowizny o sprzedaż mieszkań. – Zaznaczam, to w tym momencie służby pana wojewody będą musiały zbadać, czy to mieściłoby się w zakresie celu publicznego. To może być wątpliwe – powiedział.
Zofia Łopacińska nie kryła rozżalenia. Razem z lokatorami liczyła na przegłosowanie uchwały, którą załączyli radni wnioskujący o zwołanie sesji. – Apelowaliśmy do radnych, żeby dziś została przegłosowana uchwała zobowiązująca pana prezydenta do dwóch działań: pierwsze – wystąpienie do wojewody, czy zbycie będzie naruszeniem czy nie w świetle opinii, jakie mamy. Jeżeli pan wojewoda uznałby, że będzie naruszeniem, to drugie: wniosek o zmianę zapisanego celu darowizny.
Wspomniany projekt uchwały został przedstawiony w pierwszej części nadzwyczajnej sesji, jednak według miejskich prawników był wadliwy, bo radni nie mają kompetencji do zobowiązywania prezydenta. Radni chcieli zmienić zobowiązanie na apel, ale brakowało jednego z wnioskodawców, dlatego sesję przerwano. Tymczasem mieszkańcy po zasięgnięciu opinii niezależnego prawnika zaapelowali do radnych, by w drugiej części nadzwyczajnego posiedzenia jednak przyjąć uchwałę w pierwotnej postaci. Tak się jednak nie stało.
Mieszkańcy zapowiadają dalsza walkę w swojej sprawie.