Ratownicy medyczni zawieszają protest do połowy grudnia
W każdy weekend października mieli nie brać dodatkowych dyżurów, oddawać krew i korzystać z urlopów na żądanie. Ratownicy medyczni po rozmowach z ministerstwem zdrowia zgodzili się na rozwiązania tymczasowe i zawieszenie protestu do połowy grudnia.

Ratownicy otrzymają 400 złotych podwyżki i sześciodniowy urlop szkoleniowy od stycznia przyszłego roku. Jednak, jak podkreślił Paweł Horoszczak z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Służb Ratowniczych, wszyscy czekają na zmiany w ustawie o minimalnych wynagrodzeniach w zawodach medycznych. – Ministerstwo zobowiązało się do zainicjowania rozmów o zwiększeniu najniższego uposażenia ratowniczego. Dziś są rejony, gdzie średnia płaca brutto ze wszystkimi dodatkami nie przekracza 2,8 tys. zł.
Paweł Horoszczak dodaje, że coraz więcej ratowników odchodzi z pracy, pozostali są przepracowani i przemęczeni. Nierzadko dyżurują powyżej 400 godzin miesięcznie. – Ratownicy pracują nie wiem, czy nie więcej od lekarzy. Odliczając ratowników, którzy nie pracują na dodatkowe umowy, ratownicy pracują minimum na dwóch etatach. Powiem szczerze, że jeśli to będzie szło w tym kierunku, to samoistnie to umrze. Brakuje ok. 1/3 ratowników w Polsce, średnio rocznie odchodzi ok. tysiąca ratowników.
Nazwa | Plik | Autor |
Paweł Horoszczak | audio (m4a) audio (oga) |