Projekt miał kosztować 33 mln zł, jednak najtańsza oferta, jaka wpłynęła od wykonawców, opiewa na kwotę prawie 50 mln zł. To każe się zastanawiać czy przystanki w ogóle powstaną. -Za pierwszym razem nikt się nie zgłosił do postępowania przetargowego, a w drugim postępowaniu złożone oferty były znacząco wyższe od tych, które szacował zamawiający. W związku z tym, może on zachować się w takiej sytuacji różnie, czyli albo zrezygnować z projektu, albo zabiegać o dodatkowe środki,które pozwolą go zrealizować – uważa łódzki radny Bartosz Domaszewicz.

Czytaj także: Nowe przystanki na kolei obwodowej w Łodzi

Budowa przystanków ma dofinansowanie z Unii Europejskiej, na kwotę 20 mln zł. Nieoficjalnie wiadomo, że Urząd Marszałkowski jest gotów podnieść kwotę unijnej dotacji, jednak nie na tyle, żeby pokryć brakujące 17 mln.

-Niestety, z informacji, jakie otrzymujemy w Urzędzie Marszałkowskim, PKP mówią, że nie są zainteresowane już dofinansowaniem i nie chcą podpisać umowy z marszałkiem, czyli skorzystać z 22 mln unijnych pieniędzy, żeby zrealizować projekt. To byłaby bardzo duża strata dla tego systemu komunikacyjnego oraz odłożenie na kolejne lata możliwości rozbudowy przystanków ŁKA – dodaje Domaszewicz.

Na razie nie udało nam się oficjalnego stanowiska PKP PLK, dotyczącego przyszłości budowy przystanków.