Rodzice osób niepełnosprawnych z Piotrkowa wyjechali do Warszawy
Do protestujących w Sejmie dołączą rodzice i ich niepełnosprawne dzieci z Piotrkowa Trybunalskiego, którzy krytykują zawarte porozumienie.

Rodzice z Piotrkowa Trybunalskiego uważają, że potrzebna jest solidarność środowiska. Nie podoba im się sposób, w jaki zostało zawarte porozumienie. Podpisało się pod nim tylko część zainteresowanych osób, ale wśród nich nie było nikogo z protestujących w Sejmie. – Podpisali, ale bez udziału rodziców, którzy protestują przed Sejmem. To jest nie fair. Nie wolno robić czegoś takiego, że ktoś protestuje, a porozumienie podpisuje ktoś inny – nie kryją oburzenia piotrkowianie.
Rodzice niepełnosprawnych z Piotrkowa Trybunalskiego wyjechali do Warszawy w środę (25 kwietnia) rano.Wezmą udział w wiecu przed budynkiem parlamentu. Do stolicy pojechały także ich niepełnosprawne dzieci.- Całe środowisko osób z niepełnosprawnością i przyjaciół powinno być teraz przed Sejmem. Państwo interesuje się tą grupą od protestu do protestu. Jeśli sami się nie upomną, to Państwo samo z siebie po proteście zapomina i uważa, że po proteście temat został zakończony – uważają piotrkowianie.
Czytaj też, opiekunowie osób niepełnosprawnych protestują nie tylko w Sejmie
Rząd zawarłwe wtorek (24 kwietnia) porozumienie z częścią środowisk niepełnosprawnych w Centrum Partnerstwa Społecznego “Dialog”.Pikietujący nie zaakceptowali porozumienia i twierdzili, że nie znają osób, które podpisały dokument. Minister rodziny, pracy i polityki społecznejElżbieta Rafalska podkreśliła, że sygnatariusze to osoby, które od wielu lat działają na rzecz środowiska osób niepełnosprawnych. Zaznaczyła, że osoby te są członkami, między innymi, Polskiego Związku Niewidomych, fundacji Aktywna Rehabilitacja.
Rafalska podkreśliła, że jest cały czas otwarta na dialog z opiekunami dorosłych osób niepełnosprawnych, którzy od kilku dni protestują w Sejmie. Przypomina też,że rządzący szukali porozumienia z protestującymi w Sejmie rodzicami i opiekunami osób niepełnosprawnych. Spotkali się z nimi między innymi prezydent i premier. Pikietujący zapowiadają, że nie wyjdą z parlamentu, dopóki nie zostanie zrealizowany ich postulat dodatku rehabilitacyjnego w wysokości 500 złotych.
/IAR