Radni PiS chcą stałych czujników smogu w Łodzi
Łódzcy radni PiS apelują do władz miasta o zakup stałych urządzeń badających jakość powietrza. Ich zdaniem, badania okresowe, które miały zostać przeprowadzone na początku roku, są nie tylko drogie, ale również mało skuteczne.

Zdaniem radnego Marcina Chruścika, władze nie są zainteresowane rzetelnym informowaniem mieszkańców o jakości powietrza. – Mieszkańcy naszego miasta zasługują na rzetelną informację na temat powietrza,którym oddychają. Taką informację udzielić może tylko prawdziwy system monitorowania powietrza, który w stały sposób będzie bezpośrednio dawał o tym informację. Taki system działa m.in. w Warszawie, Krakowie czy w Tomaszowie Mazowieckim – ocenił Chruścik.
Z szacunków radnych, stałyczujnik mógłby kosztować miasto zaledwie 100 tys. zł. Tymczasem na czasowe pomiary w najbliższych trzech latach miasto chce wydać prawie pół miliona. Krzysztof Honkisz z Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa łódzkiego magistratu tłumaczy jednak, że czujniki jakości powietrza, o których mówią radni, to projekt komercyjny nieposiadający atestów i certyfikatów.- Za realizacją tego typu przedsięwzięcia stoi firma startupowa, która ma wsparcie potężnego operatora ubezpieczeniowego, natomiast urządzenia wykorzystywane do tego celu nie posiadają atestów i certyfikatów, które pozwalałyby brać za wiarygodne – dodał Honkisz.
Z kolei jedno atestowane urządzenie kosztować może aż 350 tys. zł, dlatego miasto zdecydowało się na pomiary czasowe. Nie wiadomo jednak, czy uda je się przeprowadzić w tym roku, bo potrzebna jest do nich stabilna pogoda.Póki co, magistrat jest na etapie wyboru firmy, która ma testy wykonać.