Sprawa niegospodarności w Widzewie i PZPN. Wszyscy niewinni
Niemal sześć lat trwał proces w sprawie niegospodarności w PZPN i Widzewie Łódź. W końcu sąd uniewinnił wszystkich oskarżonych.

Sprawa dotyczyła lat 2000-2002, kiedy Widzew Łódź należał do Andrzejów Pawelca i Grajewskiego. Na ławie oskarżonych znaleźli się również były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Michał Listkiewicz oraz wiceprezes Eugeniusz Kolator i sekretarz generalny związku Zdzisław Kręcina.
Zdaniem prokuratury, działacze włodarze PZPN-u mieli przelewać pieniądze z tytułu prawd do transmisji telewizyjnych na konto niemieckiej firmy J.A.G. Sportmarketing GmbH, zamiast klubowe, które było zajęte przez komornika. W ten sposób przekazane miało być ponad siedem mln zł, choć łączne kwoty miały sięgać nawet 15 mln zł.
Postępowanie prowadziła prokuratura apelacyjna we Wrocławiu. Oskarżycielami posiłkowymi byli m.in. piłkarze Widzewa: Damian Serweryn i Marcin Morawski. Pod koniec marca 2012 roku skierowała do łódzkiego sądu akt oskarżenia.
W piątek (12 stycznia), po prawie sześciu latach, Sąd Rejonowy Łódź-Widzew uniewinnił wszystkich. – To dla mnie wielka ulga, ale też prywatna satysfakcja. Sześć minionych lat było bardzo męczących, szczególnie kilkadziesiąt wyjazdów na rozprawy. To nieprzyjemne, zwłaszcza gdy człowiek jest niewinny. Sprawa była kiedyś bardzo nagłośniona, m.in. przez media, co odbiło się na moim życiu zawodowym i prywatnym. Zaszkodziło mi, miało wpływ na moją pracę. Można powiedzieć, że wydano wówczas wyroki bez sądów. Tymczasem sąd wydaje wyroki w oparciu o zeznania, dowody, a nie jakieś emocje – powiedział Polskiej Agencji Prasowej Michał Listkiewicz.
Wyrok nie jest prawomocny.