Ustawy o SN i Krajowej Radzie Sądownictwa z podpisem prezydenta
Prezydent Andrzej Duda podkreślił, że ustawy te są inne, niż uchwalone przez parlament w lipcu. Zmieniły się między innymi uprawnienia ministra sprawiedliwości i zasady przechodzenia sędziów Sądu Najwyższego na emeryturę.

Oświadczenie prezydenta
W specjalnym oświadczeniu prezydent przypomniał, że złożył projekty ustaw do laski marszałkowskiej 24 września. Poprzednie ustawy zawetował, gdyż, jak powiedział, w wielu punktach się z nimi nie zgadzał.
Andrzej Duda podkreślił, że ustawy te są inne, niż uchwalone przez parlament w lipcu. Po wejściu w życie ustawy o Sądzie Najwyższym wzrośnie liczba jego sędziów, dzięki czemu, zdaniem prezydenta, będzie mógł on szybciej orzekać. W Sądzie Najwyższym powstaną też dwie nowe izby. Jedna z nich będzie mogła ponownie rozpatrzyć wyroki które, jak powiedział prezydent, były ewidentnymi błędami sądów. Wnioski do tej izby będą mogli składać obywatele za pośrednictwem takich instytucji, jak Prokuratura Generalna czy Rzecznik Praw Obywatelskich. Andrzej Duda podkreślił, że zmieniły się także uprawnienia ministra sprawiedliwości i zasady przechodzenia sędziów SN na emeryturę.
Odnosząc się do Krajowej Rady Sądownictwa, prezydent powiedział, że służy ona demokratyzacji państwa. W Radzie znajdą się przedstawiciele obywateli, wybierani przez Sejm. Andrzej Duda dodał, że dziwią go głosy krytyków ustaw, którzy mówią, że zagrażają one demokracji. Dodał, że w Polsce są wprowadzane bardzo dobre rozwiązania, dzięki którym ludzie odzyskają wiarę w sądy i w wymiar sprawiedliwości. Prezydent podkreślił, że sędziowie nie są elitarną kastą, ale sługami obywateli i państwa. Zaapelował do środowisk sędziowskich o refleksję nad ich rolą.
Decyzja KE o uruchomieniu art. 7
Tymczasem Komisja Europejska uważa, że są poważne zagrożenia dla praworządności w Polsce i niezależności wymiaru sprawiedliwości. Powiedział o tym wiceszef Komisji Frans Timmermans uzasadniając decyzje dotyczące Polski. Komisja zdecydowała o uruchomieniu procedury z artykułu 7 unijnego traktatu. Chodzi o wysłanie wniosku do unijnych krajów stwierdzającego zagrożenie dla rządów prawa w Polsce.
Rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek powiedziała, że decyzja Komisji Europejskiej jest “decyzją polityczną, która nie ma nic wspólnego z rzekomym zagrożeniem praworządności w Polsce”. Posłanka wyjaśniła, że uruchomienie procedury nie oznacza, iż zostaną na Polskę nałożone sankcje, bo do tego jest wymagana jednomyślność. “A wiemy już z całą pewnością, że Węgry takiej sankcji nie poprą” – oświadczyła.
Rafał Trzaskowski z Platformy Obywatelskiej powiedział, że decyzja o uruchomieniu artykułu 7 oznacza, iż Unia Europejska straciła cierpliwość wobec rządu Prawa i Sprawiedliwości. Podczas briefingu prasowego w Sejmie mówił też o sankcjach, jakie mogą nam grozić; karą może być mniej pieniędzy z unijnego budżetu na rozwój zapóźnionych regionów.
Zdaniem Kamili Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej, Komisja Europejska nie uruchomiłaby artykułu 7, gdyby – jak się wyraziła – “nie było łamania konstytucji i umów międzynarodowych”. Podczas konferencji w Sejmie powiedziała, że winę za zaistniałą sytuację ponoszą politycy Prawa i Sprawiedliwości. Dodała, że zapłacą za to wszyscy obywatele.
Komisja Europejska skierowała ponadto pozew do unijnego Trybunału Sprawiedliwości o naruszenie europejskiego prawa w związku z ustawą o sądach powszechnych. Skierowała też cztery rekomendacje dotyczące Trybunału Konstytucyjnego.
Informacyjna Agencja Radiowa