Lekarze chcą pracować krócej. Paraliż szpitali od stycznia?
Lekarze rezydenci. tak jak zapowiadali, składają w szpitalach wypowiedzenia umów opt-out, czyli wycofują zgodę na pracę powyżej 48 godzin tygodniowo. Od stycznia może to spowodować problemy z obsadzaniem dyżurów w szpitalach.
Dokładną liczbę wypowiedzeń trudno jeszcze ustalić, bo dokumenty wciąż spływają. Służby wojewody, które z polecenia Resortu Zdrowia mają monitorować sytuację, mówią o 205wypowiedzeniach. Lekarze twierdzą, że liczba może być kilkakrotnie większa, ponieważ dane służb wojewodypochodzą z zaledwie czterech szpitali.- Protest jest globalny. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że system jest niewydolny i wszyscy są obciążeni pracą. Nie tylko rezydenci. Pracujemy od 300 do 350 godzin w miesiącu -tłumaczą lekarze.
Na pewno wielki problem z obsadzaniem dyżurów może być w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki. Tam ponad 1/3 lekarzy cofnęła już swoją zgodę na pracę powyżej 48 godzin tygodniowo. – Ta akcja nie jest wymierzana w pacjentów, dyrektorów, ani polityków. Jest wymierzana w to, żeby wszyscy poszli po rozum do głowy i zaczęli coś zmieniać, a nie tylko mówić. I nie chodzi o zmiany “kruczkami prawnymi” w stylu obowiązkowych dyżurów w SOR, tylko realnych zmian – wyjaśniają protestujący.
Rzecznik Praw Lekarzy, dr Marek Nadolski podkreśla, że większość lekarzy pracuje ponad siły i to sytuacja zagrażająca najbardziej pacjentom.- Były badania, które pokazywały, że po pierwszej dobie dyżuru, lekarz wracając do domu, jest w sytuacji osoby, która ma jeden promil alkoholu we krwi. Zmęczenie może przełożyć się na to, że lekarz wykonując badanie albo operację, może się pomylić – zauważa.
Beata Szkielaniec, rzecznik ICZMP zapewnia, że sytuacja przynajmniej do końca roku jest opanowana. – Jesteśmy przekonani, że w żaden sposób nie wpłynie to na opiekę nad pacjentami, którzy przebywająw naszym szpitalu. Trudno dywagować, co będzie w styczniu. Potrzebne są pewne zmiany. Jesteśmy w stałym kontakcie z Ministerstwem Zdrowi. Informujemy o sytuacji – mówi Szkielaniec.
Jaka będzie sytuacja w styczniu, trudno powiedzieć .Do końca grudnia wszystkie dyżury lekarskie są obsadzone.- Obawiamy się, co będzie dalej, ale robimy to z wyprzedzeniem, żeby pacjenci nie ucierpieli. Nie chcemy spowodować paraliżu całego systemu – tłumaczą lekarze.