Reforma łódzkich DPS-ów. Nie ma porozumienia
Ani komisja zdrowia, ani nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej w Łodzi nie rozwiała wątpliwości pracowników DPS-ów, które mają zostać połączone. W zasadność reformy wątpią też sami radni.
Przewodniczący komisji Adam Wieczorek miał nadzieję, że uda się rozwiać obawy pracowników na sesji. – Przeznaczyłem 5 godzin na to posiedzenie, to przestrzeń czasu, podczas której komisja będzie mogła odpowiedzieć na każde pytanie. Nikt nie powinien wyjść ze spotkania z jakimikolwiek niewiadomymi – przekonywał.
Tak się nie stało. Pracowników łódzkich Domów Pomocy Społecznej do reformy planowanej przez miasto nie przekonały ani kilkugodzinne posiedzenie komisji zdrowia, ani nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej. Coraz głośniej domagają się oni wstrzymania łączenia DPS-ów, które doprowadzą do zwolnień. – Głównym problemem jest to, że nikt rozsądny nie zgadza się, aby kosztem zwalnianych pracowników dawać podwyżki komuś innemu. To jest chore. Jest dużo obaw. Na zwolnieniach ucierpią też podopieczni – twierdzą pracownicy.
Zdaniem Marii Tokarskiej z Solidarności reforma jest całkowicie nieprzygotowana, co było widać na posiedzeniu komisji. – Uczestnicy nie wiedzą na czym polegafunkcjonowaniedomów. Jestem zażenowana. Najwięcej wątpliwości budzi to, że nadal nie ma podanych żadnych wyliczeń i żadnej analizy – twierdziła Tokarska.
Nieprzekonana do reformy jest również cześć radnych. – Ja nie jestem nawet odrobinę więcej przekonany. Dziwimy się, dlaczego nie mogliśmy o tym rozmawiać dwa tygodnie temu. Od początku, tym zmianom towarzyszy brak dialogu z pracownikami, z radnymi. Jest to trochę lekceważące dla wszystkich – nie ukrywa Tomasz Głowacki z PiS.
Władze Łodzi chcą połączyć 12 istniejących domów w cztery wyspecjalizowane zespoły. Zwolnienia mają dotknąć ponad 30 pracowników administracji, a także szatniarzy i pracowników pralni, których zadania mają przejąć firmy zewnętrzne. Jak wynika z wyliczeń urzędników, tylko na pensjach dyrektorów uda się zaoszczędzić ponad milion złotych. Oszczędności mają pozwolić między innymi na podwyżki dla pozostałych pracowników i inwestycje. Reformę radni mają zatwierdzić jeszcze w grudniu. W życie miałaby wejść w wakacje przyszłego roku.