O całej sprawie śledczych poinformował sam pokrzywdzony. – Mężczyzna zeznał, że kontaktował się z jednym ze strażników miejskich, który rzekomo potwierdził fakt dokonania kradzieży i zobowiązał się do zwrotu pieniędzy pod warunkiem ugodowego załatwienia sprawy – wyjaśnia rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. – Wszystkie okoliczności są weryfikowane, trwają przesłuchania świadków, analizujemy także zapisy monitoringów.

Na razie nikt w tej sprawie nie usłyszał zarzutów. Za przekroczenie przekroczenia uprawnień, w celu uzyskania korzyści majątkowej może strażnikom miejskim grozić do 10 lat więzienia.Za kradzież – do pięciu lat pozbawienia wolności.