Był cmentarz, będzie parking. A w ziemi cały czas leżą ludzkie szczątki
Dziesiątki zniczy zapłonęły na skwerze przy ulicy Rawskiej, w pobliżu kościoła św. Stanisława w Skierniewicach. Cmentarz zlikwidowano podczas budowy Centrum Kształcenia Ustawicznego i al. Niepodległości. W ziemi, co wykazały prace archeologiczne, wciąż spoczywają ludzkie szczątki, ponieważ nie przeprowadzono tutaj ekshumacji.
Teren używany jest dziś jako dziki parking i miejsce spacerów z psami. Miasto chce wybudować tam regularny parking.We wrześniu radni komisji budownictwa rady miasta pozytywnie zaopiniowali zmiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego umożliwiające taką inwestycję. – Dzięki temu w przyszłym roku powinien tu stanąć parking na ok. 50 aut – tłumaczył naszej reporterce naczelnik wydziału planowania przestrzennego urzędu miasta, Dariusz Boguszewski.
Czy płonące znicze, to protest przeciwko tym planom?Wiadomo, że ani władze miasta, ani parafia ich nie zapalili. Prawdopodobnie to sami mieszkańcy chcieli w ten sposób przypomnieć, że rozjeżdżana dziś samochodami ziemia, nadal kryje ludzkie szczątki.
Nazwa | Plik | Autor |
Ludzie przypominają, że był tu kiedyś cmentarz | audio (m4a) audio (oga) |
Mieszkańcy przypominali naszej reporterce, że cały ten teren, łącznie z plebanią, jeszcze w latach 70-tych był terenem cmentarza. – Został zlikwidowany spychaczami, a wszyscy którzy tutaj leżą, dawni mieszkańcy Skierniewic, leżą tutaj dalej – mówił jeden z napotkanych przechodniów. – Skończyły się czasy komuny, i ludzie zaczęli mówić, że chyba coś jest nie tak. Że przeznacza się teren cmentarza pod inny cel, bez ekshumacji tam spoczywających. No i zapalono znicze. Może będzie jak u Barei? Może władze zorientują się, że szacunek do człowieka, to także szacunek do jego szczątków – zastanawia się mężczyzna. – Parkowanie tutaj jest bezczeszczeniem zwłok, za co grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
– Nie mam pojęcia, kto te znicze tutaj pozapalał – twierdzi ksiądz Tomasz Wodnicki. I zaznacza, że na tym terenie manastąpić ekshumacja i przeniesienie tych szczątków do wspólnej mogiły. – Jest to miejsce, gdzie na dziko parkują samochody, gdzie ludzie wyprowadzają swoje zwierzęta. Wydaje mi się, że ktoś chce zwrócić nam uwagę na to, że jest to miejsce, w którym były grzebane ludzkie szczątki – dodaje.