Łódź walczy z “dziką” reprywatyzacją
Łódź chroni swoje kamienice przed dziką reprywatyzacją. W ostatnich miesiącach, miasto skierowało do prokuratury blisko 100 doniesień, w związku z wyłudzeniami nieruchomości.
W tym tygodniu zapadł nieprawomocny wyrok w sprawie kamienicy na Górnej.Nie wiadomo było, kto jest jej właścicielem; a przez ostatnie 30 lat nie zgłosili się też żadni jego spadkobiercy.Dzięki staraniom miejskich prawników, budynek przejdzie na własność miasta. – Coraz częściej sądy przychylają się do naszej interpretacji kodeksu Napoleona. To znaczy, że stosujemy przepisy o tzw. przedawnieniu roszczeń spadkowych. Te przepisy obowiązywały na ziemiach polskich do 1947 roku. W świetle tych przepisów, jeżeli spadkobiercy nie podjęli żadnych działań zmierzających do nabycia spadków z upływem 30 lat, te jako wakujące mogły zostać objęte przez Skarb Państwa – tłumaczySebastian Bohuszewicz, radca prawny łódzkiego magistratu.
Miejscy prawnicy mają nadzieję, że przygotowywana przed Rząd ustawa reprywatyzacyjna pomoże także w walce o kolejne łódzkie kamienice. -Nie mamy przede wszystkim pewności co do jednej rzeczy. Czy będzie to tylko dekret Bieruta, czy będą to różne inne typy postępowań, które występują na terenie Łodzi. Przede wszystkim skargi o wznowienie postępowań, postępowania spadkowe za tych spadkobierców, którzy zmarli w trakcie wojny lub tuż po wojnie. Jeżeli ministerstwo obejmie też te postępowania, będziemy się bardzo cieszyli. Łódź zyska kolejny argument do obrony swoich nieruchomości – mówi Bohuszewicz.
Za 2 tygodnie rusza proces działającego w Łodzi “gangu wyłudzaczy kamienic”.