Reforma edukacji. Łódź będzie walczyć o pieniądze od ministerstwa
Łódź będzie procesować się o pieniądze, jakie wydała na reformę edukacji. Chodzi o 3,7 miliona złotych przeznaczonych między innymi na remonty sal lekcyjnych.
Wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela informuje, że miejscy prawnicy przygotowują pozew. Na razie nie wiadomo, kogo dokładnie zaskarży miasto. – Może to będzie Ministerstwo Edukacji, Anna Zalewska lub Skarb Państwa – mówi. – Na pewno będzie pozwany rząd. Dysponentem pieniędzy jest Minister Finansów lub Edukacji Narodowej, więc pozew będzie skierowany zapewne do tych resortów.
W Łodzi nie prowadzono nowej siatki szkół w związku z tym, że władze nie osiągnęły porozumienia z kuratorem oświaty. Poniesiono natomiast wydatki związane z przystosowaniem szkół do większej liczby uczniów. I o te pieniądze zamierza się upomnieć wiceprezydent Trela – Otrzymaliśmy odpowiedź, że dostalibyśmy zwrot, gdybyśmy przekształcili gimnazja w szkoły podstawowe – dodaje wiceprezydent Trela.
Radny PiS Łukasz Magin uważa, że roszczenia władz miasta są nieuzasadnione ponieważ, zasady wprowadzenia i finansowania reformy oświaty były od początku znane. – Z prezydent Zdanowską i jej roszczeniami wobec Ministerstwa Edukacji Narodowej jest tak, jak z chorym, który świadomie odmawia przyjęcia pomocy lekarskiej. Jeśli podpisze oświadczenie, że poradzi sobie sam, to nie może później mieć pretensji do lekarza na wypadek pogorszenia stanu zdrowia – uważa.
Na razie niewiadomo, kiedy miasto złoży pozew.