– Podczas ostatnich nawałnic namioty, które znajdują się w lesie, zostały ewakuowane – opowiada kierownik obozu, Mariusz Figiel. – W pewnym momencie zerwał się mocniejszy wiatr, wiedzieliśmy jak wygląda sytuacja, jak wyglądały mapy, że są to ciężkie burze. Zdecydowaliśmy wysłać uczestników na zajęcia do budynku.

Ośrodek składa się z pola namiotowego oraz murowanych budynków oddalonych od lasu o kilkadziesiąt metrów. Strażacy sprawdzili między innymi, czy wychowawcy przeszli szkolenie z zasad bezpieczeństwa. – Sprawdzili punkt przeciwpożarowy, sprawdzone zostały też podstawowe przeszkolenie kadry w zakresie ochrony przeciwpożarowej, to czy na tablicy ogłoszeń znajdują się odpowiednie instrukcje. W szczególności pytano nas, jak zachowaliśmy się w sytuacji tej burzy i pochwalono za decyzję wysłania uczestników do budynków – dodaje Mariusz Figiel.
Uczestnicy obozu to młodzież szkolna z kół astronomicznych. Żaden z rodziców nie zdecydował się na zabranie swojego dziecka do domu przed jego zakończeniem. Organizatorzy obozowiska opublikowali w internecie komunikat, w którym zapewniają, że dzieci były i są bezpieczne.

Kontrole specjalnych komisji prowadzone są na terenie całego województwa łódzkiego, by sprawdzić czy uczestnicy wypoczynku letniego w obozowiskach są bezpieczni. Decyzję o ich przeprowadzeniu podjęto po sobotniej tragedii w Suszku, gdzie w czasie nawałnicy zginęły 2 harcerki a 40 osób zostało rannych.

Czytaj także:

Komisje sprawdzą, czy obozowiska w Łódzkiem są bezpieczne

O tragedii na Pomorzu przeczytasztutaj.