Łodzianie spacerowali, by poznać rośliny inwazyjne
Rośliny inwazyjne są groźne dla naszej rodzimej flory. Uczestnicy niedzielnego spaceru Zielonej Łodzi mogli się dowiedzieć tego jak je rozpoznać.
Ewelina Pieńkowska z Towarzystwa Ochrony Krajobrazu uważa, że każdy z nas może przyczynić się do tego, że roślin inwazyjnych będzie mniej w naszej okolicy. – Może na przykład nie sprowadzać do swoich ogródków roślin, które mu się bardzo podobają, bo taka właśnie była droga niecierpka gruczołowatego, który został przeniesionydo ogródków przydomowych. Tak samo rdestowce ostrokończyste, które były traktowane jako roślina ozdobna. Najlepiej się powstrzymać, przed przenoszeniem wszystkich roślin, które wpadną nam w oko, bo mogą w przyszłości okazać się inwazyjne – przekonuje Ewelina Pieńkowska.
Do najpopularniejszych gatunków roślin inwazyjnych występujących na terenie Polski należą barszcz Sosnowskiego i czeremcha amerykańska. W naszym kraju występują też inwazyjne gatunki zwierząt, wypierające przedstawicieli rodzimej fauny. Barszcz Sosnowskiego wwojewództwie łódzkim ostatnio nie występuje, ale podczas wakacyjnych wędrówek w górach i w zachodniej Polsce, możemy go spotkać. – Śmiertelnie niebezpieczny barszcz Sosnowskiego to też roślina inwazyjna, a jej zwalczenie wydaje się praktycznie niemożliwe – mówi Michał Pieńkowski z łódzkiego Towarzystwa Ochrony Krajobrazu. – Zazwyczaj ma około 2 m wysokości i bardzo charakterystyczny, duży kwiatostan. Problem z takimi gatunkami jest taki, ze lubią występować w miejscach, do których jest trudny dostęp. Wystarczą dwie, trzy rośliny, które wyprodukują kilkadziesiąt tysięcy osobników i zwalczanie tego jest praktycznie pracą niewykonalną – dodaje.
Barszcz Sosnowskiego został sprowadzony do Polski pod koniec lat 50-tych jako roślina uprawna. Szybko jednak okazało się, że jest trujący. Powoduje poparzenia skóry, które mogą prowadzić do śmierci.