Piłkarze Gatty rozpoczęli w swoim stylu, długo utrzymując się przy piłce. W 6. minucie po składnej akcji Milewskiego i Olczaka ten drugi pokonał bramkarza gości i wynik się otworzył. Na kolejną bramkę kibice zgromadzeni w hali musieli poczekać do 18. minuty. Wtedy to do błędu obronę gości zmusił Daniel Krawczyk, a Mikołaj Kreft pod naciskiem piłkarza Gatty niefortunnie skierował piłkę do własnej bramki. Wynik 2:0 utrzymał się do przerwy.

Na początku drugiej odsłony gdańszczanie strzelili gola kontaktowego. W zamieszaniu w polu karnym najlepiej ustawiony był Maciej Urtnowski, który mocnym strzałem z bliska pokonał Dariusza Słowińskiego. Wynik 2:1 długo widniał na tablicy. Trener gości zdecydował się postawić wszystko na jedną kartę i wycofał bramkarza. Gra w przewadze jednak się nie powiodła. Już po pierwszych akcjach zduńskowolanie mieli okazję do kontry. Grę jednak wstrzymali. Podaniem spod własnej bramki uruchomiony został Daniel Krawczyk, który w swoim stylu zastawił się, wygrał pojedynek z obrońcą AZS i pokonał bramkarza gości. Kilka sekund później było już 4:1. Z daleka uderzał Kriezel, jego uderzenie odbił Słowiński. Piłka wpadła pod nogi Szymczaka, który z własnej połowy ustalił wynik meczu.

– Zrehabilitowałem się za wcześniejszą sytuację. Sam nie wiem, jak mogłem nie strzelić w takiej sytuacji będąc metr przed bramką. Czasami właśnie nie mamy szczęścia, strzelamy w słupki i poprzeczki – mówił Michał Szymczak.

Zduńskowolanie utrzymali dystans punktowy do prowadzącego w tabeli Rekordu Bielsko-Biała. Przed rundą finałową zduńskowolanie mają trzy punkty straty do lidera. Teraz czeka ich dwutygodniowa przerwa, natomiast w maju zagrają trzy mecze na własnym parkiecie.

Gatta Active Zduńska Wola – AZS UG Gdańsk 4:1 (2:0)

Bramki:
1:0 – Olczak (6′)
2:0 – Kreft sam.(18′)
2:1 – Urtnowski (24′)
3:1 – Krawczyk (39′)
4:1 – Szymczak (39′)