Bełchatowski szpital bez anestezjologów?
Anestezjolodzy bełchatowskiego szpitala wymówili kontrakty z miesięcznym wypowiedzeniem. Na razie wszyscy pracują, ale jeżeli nie dojdzie do porozumienia z dyrekcją, szpital może znaleźć się w tarapatach.

Sprawa dotyczy całej obsady anestezjologicznej -mówi anestezjolog Małgorzata Kuśmierek Kowalska. – To nie ma nic wspólnego z zarobkami, chcemy pracować w spokoju, zgodnie ze standardami, zapewniając należytą opiekę pacjentom. Obecnie nie jest to możliwe.
Anestezjolodzy winą za zaistniałą sytuację obarczają dyrekcję i obecną kierowniczkę Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii. Mówią, że wprowadza ona chaos, co utrudnia pracę i w efekcie odbija się na pacjentach. Skierowali do dyrekcji szpitala oświadczenie, w którym przedstawiają długą listę zarzutów pod adresem kierowniczki. Nie udało nam się z nią skontaktować. Wypowiedziała się za to rzeczniczka prasowa szpitala, Aleksandra Gradowska. Tłumaczyła, że dyrekcja szpitala jest gotowa na rozmowy z lekarzami, z każdym indywidualnie. – Chcemy zrobić wszystko, aby rozwiązać tą sytuację. Jesteśmy gotowi na wspólne ustalenia i nowe propozycje.
Posłuchaj relacji:
Nazwa | Plik | Autor |
Protest anestezjologów | audio (m4a) audio (oga) |