Do sądu przed pierwszym dzwonkiem. Kurator i Solidarność krytykują decyzję radnych
Zdaniem łódzkiego kuratora oświaty wczorajsza decyzja Rady Miejskiej w Łodzi o nieprzyjmowaniu nowej siatki szkół jest podyktowana tylko względami politycznymi. Decyzję radnych krytykuje także oświatowa Solidarność.
Kurator – Grzegorz Wierzchowski – podkreśla, że decyzja radnych oznacza pogorszenie warunków nauki łódzkich dzieci oraz zwolnienia nauczycieli. Zdaniem kuratora władze Łodzi nie wzięły pod uwagę głosu łodzian. – Nie rozpatrzonoobiektywnych danych dotyczących oświaty w mieście; zlekceważono głosy rodziców i tych mieszkańców miasta, którzy wzięli udział w konsultacjach społecznych, jak i tych, którzy kierowali liczne prośby i petycje do kuratora oświaty – tłumaczy Grzegorz Wierzchowski.
Nieprzyjęcie uchwały krytykuje również Solidarność Oświaty. Roman Laskowski tłumaczy, że potrzebny był kompromis na który nie chciały zgodzić się władze miasta. – My nie żądamy utrzymania stu procent szkół gimnazjalnych, chcielibyśmy tylko dojść do porozumienia. Powstał projekt Rady Miejskiej, powstała propozycja Solidarności, kurator również wniósł swoje uwagi, można było z tego skorzystać. Uważamy, że 8 szkół podstawowych na ponad 30 likwidowanych gimnazjów, to naprawdę bardzo niewiele – przekonuje Laskowski.
Radni głosami koalicji PO-SLD zdecydowali, że sprawa łódzkiej siatki szkół trafi do sądu administracyjnego. Chcą żeby to właśnie sąd sprawdził czy kurator mógł mieć zastrzeżenia do propozycji przygotowanej przez miasto i wnosić o utworzenie dodatkowych szkół podstawowych.