Spór o siatkę szkół w Łodzi. Kto ma rację – miasto czy kurator oświaty?
Po tym jak łódzki kurator oświaty wydał opinię z zastrzeżeniami do nowej siatki szkół w Łodzi, wiceprezydent miasta Tomasz Trela zapowiedział, że nie wyklucza zgłoszenia sprawy do sądu.

Włodarze Łodzi mają wątpliwości w kwestiikompetencje kuratora. Ich zdaniem nie ma on prawa ingerować w merytoryczną treść przyjętej przez radnych miejskich uchwały. – Kurator może wnosić uzasadnienia do sieci szkół od strony formalnej, a to jest zmiana merytoryczna. Kurator próbuje wejść w kompetencje Rady Miejskiej w Łodzi, która decyduje o powołaniu szkół, o ich rejonie. Będziemy to bardzo dokładnie weryfikować od strony formalno-prawnej. Jeżeli kurator wkroczył w nie swoje kompetencje, nie wykluczam zgłoszenia skargi do sądu administracyjnego- tłumaczy Tomasz Trela, wiceprezydent Łodzi odpowiedzialny za edukację.
Ustawy wprowadzające reformę edukacji inaczej interpretuje łódzki kurator oświaty. – Z tego co wiem, to pan Prezydent nie zajął jeszcze stanowiska w tej sprawie. Ustawa daje kuratorowi uprawnienia do dokonywania zmian w specuchwale. Jeżeli moja opinia ma być traktowana jako pozytywna, powinna być wypełniona przez samorząd – twierdzi Grzegorz Wierzchowski.
Dowiedz się, jakie wątpliwości ma łódzki kurator oświaty
W opinii łódzkiego kuratora oświaty, w mieście potrzebnych jest więcej szkół podstawowych. Bez nich dzieci będą uczyć się na dwie zmiany. Kuratorium chciałoby, żeby siatka szkół została zmodyfikowana przed ostatecznym przyjęciem przez radę miejską. W podstawówki miałyby dodatkowo zostać przekształcone gimnazja nr: 10, 37, 38 i 39. Samorządy w Polsce mają czas na przyjęcie odpowiednich uchwał do końca marca.