Pani Krystyna wraca do domu
Zakończył się remont dwóch pomieszczeń w domu łodzianki, która doświadczyła życiowej tragedii w noc przed Wigilią Bożego Narodzenia.

O sprawie pani Krystyny informowały niemal wszystkie lokalne media. Wszystko za sprawą fundacji Mała Straż wspierającej między innymi pogorzelców. Rozgłos okazał się bardzo przydatny, ponieważszybko znaleźli się dobrzy ludzie, którzy zaoferowali pomoc. Po dwóch miesiącach od tragedii, jaką był pożar niewielkiego domu pani Krystyny, kobieta wraca na swoje.
Pożar w domu pani Krystyny wybuchł w noc poprzedzającą Wigilią Bożego Narodzenia. Kobieta poszła sprawdzić bezpieczniki ze względu na awarię prądu i zauważyła dym. Próbowała gasić ogień samodzielnie, niestety, bezskutecznie. Dyspozytorka Straży Pożarnej poradziła jej, żeby zostawić wszystko i uciekać z domu. Spaleniu uległa większość budynku.
Kilka dni po pożarze do łodzianki zadzwoniła Emilia Karpicka-Jadczak z fundacji Mała Straż. – Powiedziała, że mi pomogą – wspomina pani Krystyna. – To przyniosło mi nadzieję. Nie miałam gdzie się podziać.
W krótkim czasie fundacji udało się zebrać ubrania i najpotrzebniejsze rzeczy dla pani Krystyny. Kobieta zamieszkała tymczasowo w hotelu w Konstantynowie Łódzkim. Niedługo potem do fundacji zgłosił się mężczyzna, który zaoferował, że po obniżonych kosztach wyremontuje dwa pokoje w spalonym mieszkaniu. Jak się okazało – był to człowiek, który sam w ostatnim czasie doświadczył, czym jest pożar.
Remont trwał tydzień, pani Krystyna otrzymała też własne łóżko i zestaw naczyń. Dziś wieczorem będzie mogła wreszcie spać u siebie.
