Na drodze w zorganizowaniu studniówki stanął im stan wojenny, zakaz zgromadzeń i decyzja dyrektora o przerwaniu przygotowań do balu. Wówczas byli bardzo rozczarowani. – To było coś, co było w planach przez cztery lata, bo myślałyśmy o tym, jak zaczęłyśmy naukę w liceum. Raptem okazało się, że jest to niemożliwe i wszystko legło w gruzach. Smutek towarzyszył nam przez cały okres przygotowań do matury. Pozbawiono nas tego pierwszego, młodzieńczego, radosnego balu – wspomina Beata Neneman.

Co się odwlecze, to nie uciecze – mówi przysłowie. Z tego założenia wyszli absolwenci I LO w Piotrkowie i postanowili po latach zrealizować marzenia. -Pomysł powstał w jednej chwili. Widząc grupę młodych ludzi, przygotowujących się do studniówki, pomyślałyśmy sobie najpierw, że my nie miałyśmy takiej możliwości, a po chwili, dlaczego miałybyśmy nie wrócić do tych lat i nie zorganizować tego balu. Zaczęły się telefony, byłyśmy zachwycone, bo nie było żadnego głosu zwątpienia czy się uda – mówiBeata Wyrwas-Meckier.

Studniówka z 35-letnim opóźnieniem rozpocznie się polonezem w piotrkowskim Chrobrym w sobotę (14 stycznia). Później jej uczestnicy przeniosą się do innego lokalu.

Posłuchaj więcej o opóźnionej studniówce: